Dziś nie umiem inaczej.
Tylko wiersz.
Korytarz
Ciągle mieszkam w korytarzu
za plecami mam wejście
i opieram się o nie
po bokach rzędy drzwi
zza których słychać rozmowy
gdy ktoś przechodzi obok
udaję że też gdzieś idę
albo że sprzątam
ale gdy ktoś mnie poznaje
to zatrzymuje się obok
a wtedy zabieram mu wszystko
co ze sobą niesie
jestem rozbójnikiem tego korytarza
nocą krążę pod drzwiami
chłepcąc blade światło
spod progu
świt wylewa na mnie
swoje zimne morze
coś wiem o nim pierwsza czytam
poranną gazetę
ale zupełnie nie wiem
jak wejść do pokoju
któregokolwiek
intrygujące i dające dużo do myślenia, bo tak jakbyś nie miała tak do końca swojego miejsca w życiu, może troszkę udawała, że żyjesz swoim życiem, bo troszkę żyjesz życiem innych... czy to nawiązanie do życia blogowego? tak to jakoś wszystko dziś odebrałam :)
OdpowiedzUsuńbuziaki:)
Viki, ten wiersz napisałam, kiedy jeszcze nawet nie wiedziałam, że istnieją blogi. Nie, nie żyję życiem innych, ale czasem za bardzo potrzebuję potwierdzenia siebie w oczach innych, poczucia, że jestem akceptowana. I nie lubię siebie takiej słabej, żałosnej. Czasami po prostu czuję to bardziej. Ale to przejdzie:)
Usuńto trochę niezręcznie zabrzmiało, "żyjesz życiem innych" w sensie wczuwasz się w nich zapominając o sobie, to miałam na myśli. Z tą potrzebą akceptacji, to większość z nas tak ma:) wiem z doświadczenia ;)
OdpowiedzUsuń