Komputera nie ma.
Informatyk mnie unika.
Zadzwonił dopiero wieczorem, że będzie jutro.
Użyłabym może brzydkich słów, ale przecież mogą czytać mnie dzieci. Na przykład moje.
Tymczasem
przyszedł do mnie POMYSŁ.
Wiem, to się zdarza, bywa niebezpieczne, ale na ogół szybko mija.
Ostatnie są jednak jakieś inne.
Ten na przykład - szwenda mi się po głowie, łasi się, przymila i zagląda w oczy
oraz bezczelnie szepcze do ucha, gdy zasypiam.
Najwyraźniej chce być ZREALIZOWANY.
Poza tym jest całkiem... pociągający.
Czuję, że mu ulegnę.
Jutro.
A na razie dialog z (mam nadzieję) cyklu Rozmówki
- Dlaczego śpisz na psie? - pyta mąż, wszedłszy do mojego pokoju.
- Nie na psie, tylko obok psa - odpowiadam pólprzytomna, podnosząc głowę.
- To dlaczego masz psią łapę odciśniętą na policzku?
:) dowód rzeczowy;)
OdpowiedzUsuń