poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Róże




A dziś, wyjątkowo, jeszcze jeden wpis. Bo bardzo chciałam umieścić te zdjęcia. Bo kocham róże. Bo one mnie też - co nieraz mi udowadniały.
Kocham je wszystkie.
I te wielkie, ciemnoczerwone, na długich łodygach, i herbaciane, i białe, i te bladoróżowe z "pogniecionymi " brzegami płatków, co wyglądają, jakby od stadium pąka przechodziły od razu do lekkiego zmęczenia, odurzone upałem.
I te z drobnymi kwiatkami, rozgałęzione.
I pnące.
A najbardziej zwykłe dzikie róże, które pachną tak mocno, że czuje się je już z daleka. Zwłaszcza gdy jest upał i jednocześnie lekki wiatr.
To właśnie te są na zdjęciach.
Wielki klomb w kształcie koła o średnicy około pięciu metrów.
Tak wyglądają zeszłoroczne owoce wśród świeżych listków. Niedługo pewnie opadną, a ja chciałam pokazać ten moment w ich historii.

Mnie zachwycają.

8 komentarzy:

  1. mnie też:)miłości do róż nauczył mnie mój dziadek Marian:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczułam dzięki Tobie przez chwilę ten upał i niosący zapach róż wiatr, jaaaak przyjemnie tak... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. W bukiecie wiejskim, jak wiadomo,
    Róże są skromne, bo po-domu;(…)
    Nie sterczą swą łodygą długą,
    Jakby połknęły jedna drugą;
    Bez aspiracji do salonu,
    Bez wywodzenia się z Saronu,
    Bez dąsów, pąsów i purpury,
    Nie zadzierają głów do góry;
    Jak porzucone narzeczone,
    Trzymają główki opuszczone,
    A oczy wznoszą - i tak trwają,
    I spoglądając - przepraszają. (…)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobacz, nie pamiętam skąd to...

      Usuń
    2. Kwiaty polskie Tuwima... Piękne, prawda?

      Usuń
    3. Tak. Uleciało mi z pamięci, Dziękuję:)

      Usuń