piątek, 22 czerwca 2012

Drzwi - rewolucje

- K....wa mać, nie ten - Mąż sięga po drugi śrubokręt.
W tej właśnie chwili, nic nie wiedząc, że jest opisywany, usiłuje naprawić MOJE drzwi. Podobno coś jest z nimi nie tak i grozi im podobny los jak drzwiom Młodszej.
- K...wa mać. No dobra, odwracamy tak i zakładamy tak. Teraz to pójdzie tak, a to wchodzi tak...


Wcześniej Mąż, powróciwszy z pracy, zajął się wydobyciem z futryn reszty drzwi do pokoju córki.
W tym celu przepiłował zawiasy.
Strategicznie udawałam wtedy, że śpię.



K...wa mać.
No, co znowu nie gra? Moje drzwi wcześniej się zamykały. I OTWIERAŁY - nie omieszkam dodać.

No, może się z czasem wyrobi.
Hmmm. mam nadzieję.


Przepiłowawszy więc zawiasy, Mąż zdjął drzwi Młodszej i założył im nową klamkę. Coś, oczywiście, nie działało. "Wcześniej otwierało się, ruszając klamką do góry" - dodała Młodsza.
Przez chwilę panowała cisza, zwiastująca głęboki namysł obojga.
Wyczułam w niej grozę.
"Czy wczoraj to sprawdziłeś?" - niedelikatnie dopytywało się dziecko.
"Nie".
W zalegającej ciszy wyczułam tym razem rozpacz.

JA SPRAWDZIŁAM - powiedziałam w końcu.

Kamień spadający z męskiego serca poturlał się po przedpokoju.

Jutro trzeba dokupić parę gadżetów i można będzie wstawiać szybę.

PS. Rozpacz ewentualna byłaby dlatego, że może wczoraj po prostu drzwi były dobre, ale nikt nie próbował poruszyć klamką do góry...

6 komentarzy:

  1. remonty, nawet najmniejsze są gorsze od wojny, wiem to doskonale!

    OdpowiedzUsuń
  2. dwa wyjścia;
    1.zmienić męża
    2.zatrudnić sąsiada "złotą rączkę" a ślubnego używać wyłącznie do wyższych celów:)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak wpisałaś PS to zrozumiałam.
    A ja się zastanawiam Aniu, czy naprawdę sprawdziłaś, czy po prostu kochasz swojego męża i sprawiłaś aby kamień się poturłał.
    (Czy może i sprawdziłaś i kochasz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd ja to znam...U mnie w domu od remontów jestem ja, a że robie wszystko krzywo wesoło wiele rzeczy dynda..
    co do drzwi to rzypomina mi sie genialny skecz kabaretu moralnego niepokoju...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń