Upalny tydzień.
I taki intensywny. Joga rano, praca, spotkania, wieczorem spektakle festiwalowe teatrów tańca.
Świerszcze w gorącym powietrzu.
Strużka potu na plecach, chłodny prysznic.
Piruety w ciepłym deszczu.
Czy to jest cudowne?
Spowolniony czas,
widzialny,
w pikselach chwil.
A jogę to sama ćwiczysz? Czy gdzieś chodzisz z rana?... Nam się w wakacje skończyła, trochę ćwiczę w domu, ale to nie to samo...
OdpowiedzUsuńChodzę, przez całe wakacje chyba funkcjonuje. Sama nie dałabym rady, dopiero zaczynam:)
Usuń:>
OdpowiedzUsuńSłaba jestem w emotikonach. Czy to "mały uśmieszek" czy "lekki sarkazm"?
UsuńTak czy owak ściskam Cię:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń