wtorek, 10 lipca 2012

Gość

Dość elegancka.
Smukła, dyskretna brunetka.
Wybrała odpowiednie miejsce i czas - ciepły wieczór wśród zieleni.

Spotkałyśmy się na kolacji.



Z jakiegoś powodu wiedziała, że miejsce na mojej kostce, które niedawno zagoiło się, rozdrapane po wizycie  jej koleżanki, będzie delikatne i najłatwiej dostępne.
Cóż, zna się na ludziach.

6 komentarzy:

  1. Dobrze trafiła. Ja nie byłabym taka życzliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czy strzeliłaś jej z liścia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Mar, przecież wtedy Ona by umarła.
      A ja z zasady nie zabijam moich modeli.
      Po prostu kazałam jej odejść:)

      Usuń
    2. nie ma co, Aniu, masz bardzo spójną etykę pracy fotografa.

      Usuń
    3. No ba... Dostała nawet ciepły posiłek, który można przecież uznać za polisę dla jej potomstwa. Patrzę holistycznie:)

      Usuń