środa, 18 lipca 2012

Mogę również...

...wyjść na spotkanie z przyjaciółką.
Tak właśnie zrobiłam.

Mimo kiepskiego wieczoru wczoraj i przykrej rozmowy z mężem.
Po której zwinęłam się w kłębek pod kołdrą i czułam się chora.
I mimo  że nie zapisała mi się w pliku część pracy, którą wykonałam, i zorientowałam się dopiero wczoraj, i nie miałam już wieczorem sił, żeby ją zrobić od nowa.
I nie poszłam na jogę dziś rano, bo ciągle tkwiłam jak embrion pod kołdrą, obłożona poduszkami i kocem.
Taka embrionalna joga podkołdrowa...

Ale na spotkaniu z przyjaciółką, w miłej knajpce, nad penne ze szpinakiem i pomidorami w sosie pomidorowym i nad szklaneczką wina - wróciłam do siebie.

Dzień dobry, tu Ania.

6 komentarzy:

  1. :-) Mogę powiedzieć, że joga emrionalna podkołdrowa jest moim ulubionym sportem! A podobno, wg niektórych, taka nie sportowa jestem;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Organizm przyjmuje pozycję, jakiej potrzebuje - tak dzisiaj sądżę:)

      Usuń
  2. Hi Ania
    tu Mar
    teraz ja on the zjazd...:)
    wymieniamy się chyba:)
    penne ze szpinakiem, co ja mówię, spotkanie z przyjaciółką - to zawsze poprawia nastrój:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I suszone pomidory...., co ja mówię, miła rozmowa - tego mi było trzeba:)
      A tak w ogóle, to sinusoida raczej, ten nastrój. Taka leniwa sinusoida.

      Usuń
    2. 'co ja mówię'
      -> kolejna fraza
      Takie momenty, frazowe, odnalezione gdzieś między słowami - też poprawiają humor.

      Usuń
    3. Lubię, gdy się nadaje na wspólnej językowej fali:)

      Usuń