sobota, 25 sierpnia 2012

Co i komu

Zastanawiam się, co i komu chcę udowodnić. Napinając maksymalnie wewnętrzne siły, mobilizując, biorąc na siebie kolejne zadania.
Muszę mieć dużo pracy.
Wszystko zrobię. Dobrze zrobię.

Czy to dla mnie? Czy uwierzyłam, że muszę odpracować dług z czasów, kiedy nie pracowałam, bo dzieci były malutkie, bo byłam chora?
Gdybym chociaż wtedy była świetną gospodynią - ale nie byłam.
Czy kiedyś to odpracuję?

12 komentarzy:

  1. dobre pytanie
    kwestia długów i mnie nie opuszcza
    ktoś mi ostatnio powiedział, że nie mam długów i nic nikomu nie jestem winna, nie muszę odrabiać, odpracowywać....nie muszę udawadniać i ciągle mieć syndromu ocaleńca który teraz musi odpłacić się swiatu za uratowanie życia...

    kwestia długów jest wazna
    ale może Ty sama przed sobą czujesz się winna z powodu choroby z przeszłosci?
    Wysłuchałaś jej, a jednak nie dokońca. Jakby przyszła po coś, ale z drugiej strony, jest powodem do wstydu, czy też do nadrabiania...

    sama nie wiem, też się z tym mocuję

    OdpowiedzUsuń
  2. można tez Aniu zapytać, gdzie by Twoje myśli chadzały gdyby nie były przypięte do pracy.

    To wszystko wielowątkowe, bo ja zawsze mam wrażenie, że dla Ciebie praca jest też ostoją, schronieniem, bezpiecznym miejscem i ciekawym. Czymś Twoim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Najprawdopodobniej nie odpracujesz. Pracujesz teraz i za to możesz odpowiadać. I tego się Aniu teraz złap, jeśli zdołasz. Teraz pracujesz, a takie "długi" nie mają sensu. Wcale ich nie ma i nigdy nie było. Nie istnieje "sprawiedliwość" w tych sprawach. Jak dla mnie urodziłaś dwójkę dzieci i nic nie jest w stanie tego przebić. Po za tym jesteś. Wystarczy.
    Przesyłam Ci ciepłe myśli! I wybacz wymądrzanie, ale się wkurzyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój zdrowy rozum to wie, ale emocje czasem są niesubordynowane.
      Bardzo miłe i dobre wymądrzanie. Dziękuję:)

      Usuń
    2. Anka Wrocławianka - podpisuję się pod Twoją wypowiedzią w 100%
      a wkurzona jestem już drugi dzień!:)
      Aniu M, napisałaś mi, że nie śpisz, a ja widzę to niestety inaczej. To nie jest zły sen, a Ty nie śpisz i wszystko widzisz, ale jesteś, sorry, ale jakby aktorem, który bezwolnie ulega reżyserowi tego filmu:/ A ja wiem, że można inaczej. I jeszcze raz powtarzam- wierzę w Ciebie. Wszystko jest możliwe, tylko chciej!:*

      Usuń
    3. To, co muszę zrobić, to lepiej zrozumieć samą siebie i dobrze usłyszeć, czego chcę.

      Usuń
    4. Właśnie! I pewnie to wiesz, że chodzi o Ciebie z przeszłości, chodzi o taka malutką Anię, bo to ona płacze i ją musisz znaleźć i dać jej wsparcie.
      Pół nocy nie mogłam spać i myślałam o tym absurdalnym zdaniu: "że muszę odpracować dług z czasów, kiedy nie pracowałam, bo dzieci były malutkie, bo byłam chora?" Normalnie mnie trzęsie!! Widzisz nonsens tego????
      Idę bo padnę!

      Usuń