Wróciła Młodsza od kota Pilota. To znaczy, kot się nazywa Pilot. Dobrze jej się mieszkało, ale dziś właściciele wracają, czas więc było do domciu. Kot ją polubił.
Do jutra jeszcze potrwają moje wizyty u kotki Zdrapki w zastępstwie M. Zdrapka lubi mnie do momentu, gdy się naje. Potem chowa się pod łóżko i nie chce gadać. Tylko raz usiłowała mnie zaatakować ostrą bronią, gdy próbowałam usunąć spod łóżka kawałek sznurka - bałam się, że kotka się zaplącze. Ta jednak potraktowała to jako zamach.
Bardziej komunikatywny jest chyba odświeżacz do toalet. Gdy wchodzę do łazienki, by sprzątnąć kuwetę, ten unosi z lekka przyłbicę i robi w moją stronę "pffff", posyłając mi kwiatowy zapach. Odpowiadam mu lekkim pokasływaniem.
Kotek przygarnięty przez M. czuje się coraz lepiej, nadal jednak przekrzywia łebek i się zatacza. Podobno to od zapalenia ucha środkowego. Trwa kwarantanna łazienkowa.
Mała kota moich rodziców asystuje we wszystkich czynnościach, łącznie z obieraniem ziemniaków, myciem naczyń i rozmawianiem przez telefon.
A oto "Śniadanie na trawie".... a raczej kolacja na betonie. Kocia kolacja osiedlowa.
Rany ile kotów! Sprawiają wrażenie niezłych urwisów.
OdpowiedzUsuńBo takie są:)
UsuńMichę mają pełną, ale i tak jakoś ich żal...
OdpowiedzUsuńTeż wolałbym, aby wszystkie miały dom. Widuję czasem, jak śpią przytulone do siebie, grzeją się w słońcu. Gdy jest ciepło, wyglądają na szczęśliwe. Zimą korzystają z wejścia pod budynek w pobliże rur z ciepłą wodą...
UsuńWiększość jest dzika i trudno byłoby im w domach.
pięknie:) i wzruszająco:)
OdpowiedzUsuńgangsta cats!
OdpowiedzUsuń