Mówię sobie, że muszę na chwilę wyjechać. Nad morze, niech będzie wiatr i szum, i piasek.
Albo w góry.
Jestem zmęczona.
Dziś po południu zasnęłam, zamiast zrobić obiad.
Obudził mnie dopiero weterynarz, który przyszedł zaszczepić psa. Nie pamiętałam, że się umówiłam, choć coś mi się kołacze w głowie, że miał być jutro.
Litery są jakieś niewyraźne.
Więc mówię sobie...
Ania jedź, koniecznie! Nie daj się się prosić.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że w najbliższych dniach to jednak niemożliwe.
Usuńa potem?
Usuńdobrej nocy Aniu, ja jestem też już wymięta.
Potem pewnie tak:)
UsuńŚpij dobrze.
Skoro to niemożliwe, to powiedz sobie lepiej, że nie chcesz nigdzie jechać:)
OdpowiedzUsuńAle to nie będzie prawda;)
Usuńojtam, ojtam, a co to jest prawda?;)
UsuńNa, ale jak będę sobie tak wmawiać, to jeszcze w to uwierzę. I co wtedy?
UsuńI to mówi kobieta otwierająca tunele czasoprzestrzenne?
OdpowiedzUsuńZ tunelami nie ma co przesadzać. Aby nie mnożyły się nadmiernie:)
Usuń