niedziela, 26 sierpnia 2012

Po deszczu



Na ogół piszę krótko. Zwarte, spięte obrazy.

Ale wczorajszą notką sama się przestraszyłam.
Jakbym urodziła twardy, owalny przedmiot. Połyskliwy i obcy.

5 komentarzy:

  1. to znaczy, że coś przekroczyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to ja jak zwykle z szacunkiem patrzę i słucham, czekam
    narodziny kamieni ważny to moment
    zresztą jak wszystkie tu
    przychodzę bo to najintymniejszy blog jaki znam
    najbardziej szczery
    w swej ascezie codziennej

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj napisałam coś bardzo spontanicznie.
    Myślałam nawet, że by usunąć ten post.
    To coś jednak nie mogło się już schować i na powrót zamilknąć.
    Bo spotkało się z cudzymi spojrzeniami i emocjami.
    I takie - inne już trochę - wróciło do mnie.
    Czuję niepokój - i wdzięczność.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja Ci gratuluję udanego porodu, a te, jak wiadomo odbywają się w bólach i teraz skoro jesteś mamą takiego oseska dobrze się nim opiekuj. Przekaż mu, że nie musi zasługiwać na miłość, że go akceptujesz jaki jest, karm go i pielęgnuj, a zobaczysz jaki cudny wyrośnie:)Sama jestem ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń