wtorek, 30 października 2012

Proch i pył

Kiedyś, kilkanaście miesięcy temu, zajrzałam do internetowego sklepiku.
Nazywał się "Kanciapa" i został założony przez Joannę znaną powszechnie jako Chustka.
O razu wpadły mi oko dwie szamotowe gąski - wiedziałam, że nie należy ich rozdzielać, i dlatego zamówiłam obie.
Figurki w rzeczywistości okazały się jeszcze ładniejsze niż na zdjęciu.
Oto one.




A pustka - myślę - jest jak kamyk. Jak grudka gliny, którą obracamy w dłoniach, coś najbardziej obcego z obcych, jak proch i pył.

Warto może nosić ją przy sobie, by pamiętać, że ogromnej większości świata nigdy nie poznamy, że nie znajdziemy słów, by go opisać, i myśli, by pomyśleć.

I jeszcze warto pamiętać, że najdalszy obcy mieszka
w nas samych.

8 komentarzy:

  1. nie musimy poznawać całego świata- ważne, byśmy poznali ten najbliższy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Między innymi o to mi chodzi. Aby wiedzieć czasem o niepoznawalno,ści i akceptować ją. A ten najbliższy świat bywa bardziej niepoznawalny niż nam się wydaje.
      Ale też gdyby nie to - nic by nie było: literatury, sztuki, filozofii, nauki. Do tego przydaje się "pustka".
      Wiem, że może to brzmieć dziwnie, ale tak to widzę.

      Usuń
  2. Pustki naokoło nie ma, może być tylko w nas.
    Trzeba tym Naszym Najukochańszym ugotować ciepłą zupę kiedy na dworze zimno.
    A potem przytulić się, dać cmoka w czoło, i tak trwać. W kochaniu...
    Pustka nie istnieje jeżeli na to nie pozwolimy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ja raczej waloryzuje tę pustkę dodatnio. Jako miejsce do zatrzymania się i do rozwoju. Bo jeśli wszystko jest pełne - nic nowego nie może powstać.
      Ale to tylko moje rozumienie - a może sprawa nazwania tego.
      Może tym samym słowem określamy po prostu zupełnie inne rzeczy.

      Usuń
  3. W mojej ponad półrocznej bolesnej pustce, pustce po ogromnej emocjonalnej stracie właśnie ostatnio narodziło się Nowe... a właściwie Stare - Nowe...
    Nowe przyniosło ze sobą niesamowite perspektywy i wielką radość, zwłaszcza, że zrodziło się na gruzach wieloletniego bólu, cierpienia i braku relacji.
    Gdyby nie pustka nie byłoby tych narodzin, zatem błogosławię tę wielomiesięczną pustkę.


    I słucham http://www.youtube.com/watch?v=DZ9R6OMnpBI - w kontekście Chustki...
    I ryczę.
    Niekoniecznie na temat.
    Te łzy są mi dziś najpotrzebniejsze.
    Niosą wyzwolenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne. Gintrowskiego głos przejmujący.
      Pierwszy raz usłyszałam go, będąc na początku studiów.

      Usuń
  4. Słowo pustka mnie paraliżuje. Nie mam poczucia, że zdołam ją czymś wypełnić, boję się, że to ona mnie zagarnie.
    Ale gdy nazwę ją przestrzenią, wolną przestrzenią, to chce się latać, pływać ...
    Niby to samo.

    OdpowiedzUsuń