piątek, 2 listopada 2012

Głosy

Chciałam ostatnio bez metafor, to mam.
Bo nie muszę wsłuchiwać się w siebie w poszukiwaniu wewnętrznej prawdy i głosu duszy.
Bez wysiłku słyszę każdy swój oddech, szelest krwi w żyłach i tętnicach, szmery w stawach szczękowych.
Możliwe, że to przez trąbkę, trąbki są fajne.
Ekscesy zaczęły się po tym, jak kolejny pan laryngolog bardzo dokładnie przepłukał mi ucho, po czym je osuszył i przedmuchał.
W efekcie zaczęłam słyszeć głosy.
Dobrze, że tylko po lewicy - inaczej byłabym rozdarta.

22 komentarze:

  1. O rany! Słyszysz jak żyje Twoje ciało. Słyszysz życie!
    Trąbki są bardzo fajne, ale nie zapominajmy o niemałej fajności bębenków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, słyszę, choć chwilowo lepiej wewnętrzne niż zewnętrzne.
      A co do bębenka, to zdaniem pana doktora, mój niczym się nie wyróżnia:)

      Usuń
    2. klasówka, Pani w pewnej chwili mówi "oj słyszę glosy" ... zduszony szept z sali "ja też, ale ja się leczę".
      ja słyszę glosy ale z nimi nie rozmawiam

      Usuń
    3. Ja z moimi też staram się nie wchodzić w dyskusję. Zresztą dość monotematyczne są.

      Usuń
  2. tym samym odkrywasz swoją Ueber-Anię, Super-Anię, która zdecydowała, że wyłazi na powierzchnię i zadęła w trąbkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nadczłowiek.
    z kim rozmawiasz, przyznaj się..

    OdpowiedzUsuń
  4. głosy powiadasz... to męczące jest na dłuższą metę...
    a pan laryngolog wyjaśnił jak długo ta trąbka będzie wzmacniać Ci te głosy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan laryngolog chwilowo o tym nie wie. Przez weekend musimy pozostać samowystarczalni - ja i moja orkiestra.

      Usuń
  5. Ja tam Ci nie zazdroszczę, bo to doświadczenie było kiedyś też moim i stoję na stanowisku, że trąbki są fajne, jak.... milczą;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu od rana nie mogę sobie przypomnieć z jakim fragmentem literatury kojarzy mi się Twój wpis.
    Czy z Czarodziejską Górą, czy z Intymnością Sartre'a...
    męczę się straszliwie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę Ci pomóc, tylko przyznając, że nie czytałam "Intymności":)
      "Czarodziejską..." jakieś 15 lat temu, ale nie przypominam sobie w niej niczego, co kojarzyłoby mi się z moim wpisem.
      Ale możemy uznać, że słyszenie głosów jest wśród pisarzy dość powszechne - tak jak krążenie metafor:))
      Choć w moim wpisie zgodnie z założeniem, nie ma dziś żadnej metafory, żadnego symbolu, a nawet - co szczególnie dojmujące - żadnej paraboli!
      Choć można odnaleźć zapewne ślad ironii i onomatopei;)

      Usuń
    2. chodziło mi o motyw słchania odgłosów ciała, szumu ciała, krwi w ciele itp

      Usuń
    3. Wiem, żartowałam sobie trochę w odpowiedzi na Twój komentarz, taki jakiś nastrój frywolny mnie naszedł.
      Nie obraziłaś się?

      Usuń
    4. Ania! Do jasnej anieli, za co miałabym się obrazać???? wuhu wuhu, frywolny nastrój mnie tyż dopada po północy, tylko jakoś mnie brzuch kurcze blaszka rozbolał.
      a Ty idź spać i niech Ci wszystkie komory ciała, trąbki, bębenki, szumy, zlepy, ciągi, przewody cielesne - grają piękną muzyczkę sfer do zasypiania odpowiednią.

      Usuń
    5. a, no i deceniam wyliczankę z tych wszystkich mądrych słów co to do analizy się używa a co to już ani w ząb (nomen omen a propos trabki) nie pamietam.

      Usuń