środa, 28 listopada 2012

One minute performance

Wracając od laryngologa, kupiłam trzy szale. W bardzo optymistycznych kolorach.
Po drodze zobaczyłam dwa liście na czubku nagiej gałęzi - wdzięczyły się wyraźnie, a ja nie miałam aparatu.

Ale to nic.

Dokonałam aktu patrzenia na nie.
Mały performens na dwa Liście, jeden Zmierzch
i jedną Anię.

33 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. szale siedziały cichutko w torbie. I co więcej, dalej tam siedzą. Żeby nie usłyszeć: "czyś ty zwariowała? nie masz na co wydawać pieniędzy?"

      Usuń
    2. Zawsze można znaleźć alternatywną potrzebę:)

      Usuń
    3. mozna, ale czy sie chce? :P

      Usuń
    4. Tym razem na pewno nie:)

      Usuń
    5. NO!!!
      I o to chyba chodzi w zyciu:)
      Zeby wiedziec, kiedy jest TEN moment na zycie.

      Usuń
  2. Bardzo mi się podoba akt patrzenia i akt bycia oglądanym. Fizyka też to lubi. Obie strony zadowolone, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałaby się tu tak jednoznacznie wypowiadać w imieniu liści, ale żywię taką nadzieję:)

      Usuń
  3. a ja przeczytałam "trzy szable"...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja oplulam monitor...:)

      Usuń
    2. Szable w optymistycznych kolorach to fajna sprawa:P

      Usuń
    3. przy gardzie można zawiesić frędzle nawet!!!:PPP

      Usuń
    4. I światełka. Migające.

      Usuń
    5. no dobra, miałam zawiesić na choince, coby się ładnie świeciła..
      no dobra, przyniosę ...:)))

      Usuń
  4. Czyś ty zwariowała? Nie masz na co wydawać pieniędzy? - widzisz, to już się stało, nie masz się czego bać!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! A więc jutro, jeśli uda mi się zakup przestrzeni blogowej, zamierzam uroczyście obfotografować moje szale i... zamieścić!

      Usuń
    2. Czyś ty zwariowała? Nie masz co robić?

      Czekam:)

      Usuń
    3. Wielkie dzięki za trening przepony:))

      Usuń
    4. co to jest zakup przestrzeni blogowej?

      Usuń
    5. Zamieściłam już gigabajt zdjęć i więcej nie mogę wstawiać. za więcej trzeba dopłacić.

      Usuń
    6. I tu raczej chodzi o Picasę, a nie o bloggera, ale to jakoś się sprzęga:)

      Usuń
    7. Czyś Ty zwariowała? Nie masz na co pieniędzy wydawać? Na przestrzeń blogową???
      :)
      :*

      Usuń
    8. taka jestem niepoprawna:P

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. ..a to chyba znaczy- zdrowiejesz :D

      Usuń
    2. Laryngolog numer 6 orzekł, że to jeszcze trochę potrwa. Co najmniej tydzień antybiotykoterapii.
      Ale humor już mi się poprawił:)

      Usuń
    3. Mimo obrzękniętych kanałów słuchowych, mam nieodparte wrażenie, że udrażnia mi się trąbka:)

      Usuń
    4. no niech się udrażnia, najwyższy to już czas!

      Usuń
  6. Jak tu wesoło! Dobrze mi teraz porannie. (nie po-rannie, chociaż kto tam wie ...)

    OdpowiedzUsuń