Wczoraj wieczorem zaczepiła mnie sąsiadka.
Mam coś zrobić z moim psem.
Co i dlaczego?
Podobno mój pies jest zostawiany na całe dni sam i dlatego szczeka oraz jęczy i zawodzi. A jej mąż leży chory z gorączką.
Ależ Szanowna Pani. Usiłuję ogarnąć sprawę.
Jako że pracuję w domu - mój pies nie jest zostawiany sam. Przez ostatnie dwa tygodnie prawie w ogóle nie wyjeżdżałam do wydawnictw, a jeśli wychodziłam z domu, to właśnie z psem. Jeśli wychodziłam wieczorem - to w domu ktoś był.
Głos mojego psa słyszę tylko wtedy, gdy z radością wita wchodzących domowników. Albo gdy ktoś puka do drzwi. Ale to trwa chwilę.
To w końcu pies.
Może to jeden z pozostałych trzech psów w budynku.
Ależ nie, to musi być mój pies, pani sąsiadka zlokalizowała kierunek dźwięków.
Ale ja jestem z psem w domu i wiem, że nie szczeka.
Ale ona wie lepiej.
Ale...
Rozbija mnie taka bezradność. Przez 10 lat sąsiadka wydawała się miła. Tego wieczora wdała się jeszcze w kłótnię z karmicielką kotów.
Dziś przyszedł facet od sprawdzania szczelności instalacji gazowej. Owszem, zostałby obszczekany - ale cały czas trzymałam psa na rękach, aby tak się nie stało.
Mój pies praktycznie nie wydał z siebie dzisiaj dźwięku. Ciekawe, czy sąsiadka jest tego samego zdania?
A TO WKURZAJACE !!
OdpowiedzUsuńRozmowa ze sciana
Ja mialam takich sasiadow, mieli psa wilkosci malego fiata, mieszkanie socjalistyczne i oni rzeczywiscie pracowali CALE DNIE
I oni tez nie rozumieli, jak ktos im mowil, ze pies wyje jak ich nie ma, bo jak byli to nie wyl :PPP
( mam nadzieje, ze rozumiesz, ze jestem po twojej stronie!!)( i wiem, ze w domu pracujesz)
Znam takie sytuacje i zawsze szkoda mi tęskniących zwierząt. Ja jednak biorąc psa brałam pod uwagę to, że pies nie może być całymi dniami sam. Mój pies nie szczeka jednak nawet wtedy, gdy musi parę godzin zostać - wiem to, bo sprawę monitoruje inna sąsiadka :)
Usuńjestem pewna, ze wiesz co mowisz
Usuńwkurza mnie strasznie taka postawa - taka wersje przyjąłem i takiej bęe się trzymał
i udowodnij ze nie jesteś wielbładem
Parę lat temu młody sąsiad z góry urządził imprezę, bardzo głośną. Mimo to zasnęliśmy, ale nie na długo. Około drugiej obudził nas łomot do drzwi: otwieramy, a tam w komplecie sąsiedzi z dołu. "prosimy niech się państwo uciszą". Ale my spaliśmy, to państwo nas obudzili - proszę spojrzeć jest ciemno, stoimy w piżamach. "Ale my prosimy...". No nie, prosze posłuchać, impreza jest piętro wyżej. "Ale u nas mało żyrandol nie spadł". Ludzie, przecież mówimy po polsku, to nie u nas, to wyżej... "Ale prosimy..."
UsuńTaka paranoiczna konwersacja. Oni wiedzieli lepiej.
Boszsz
Usuńręce i nogi odpadają!!
O tak!
Usuńbyć może pani słyszy wycie psa tylko i wyłącznie w swojej głowie. to BARDZO niedobry omen.
OdpowiedzUsuńCzy chociaż uleczalny, chciałoby się zapytać.
UsuńProste; udowodnij teraz, że nie jesteś wielbłądem :)
OdpowiedzUsuńNie mam kopytek :)
UsuńMoże "ma fazę" i jej przejdzie?
OdpowiedzUsuńSkoro przez 10 lat nie zaczepiała, a jednego wieczora wszczęła dwie awantury, to faza jak nic :)
Ostra trzydniówka i po wszystkim
Mam taką nadzieję, chociaż kotów czepiała się już wcześniej...
Usuńżycie w bloku ... nic dodać nic ująć.. zawsze taki sąsiad się musi trafić.
OdpowiedzUsuńCierpliwości życzę :*
O tak, ludzie są różni...
UsuńOch ale trafiłaś w tematykę, blokową, do mojego własnego posta. Kiedyś w nocy spotkałam pana z naprzeciwka pod klatką, dopalałam papierosa z nowym przyjacielem, a on się toczył w naszą stronę. Przyjaciel pomyślał, że kloszard idzie wyprosić papierosa. Uprzedził zatem sąsiada nie-kloszarda, wyciągając do niego paczkę z papierosami. Sąsiad uznał to za zaproszenie do pogawędki. I mówi, że mojego nowego przyjaciela oooj, sąsiadko, to on zna. Bo tak się składa, że ma pokój przez ścianę z moją sypialnią. I ooj, no słyszy czasami, ale nie powie, fajnie sobie tak posłuchać, młodzi przecież, teeego. Dopalił sąsiad papierosa z opowieścią o naszych erotycznych ekscesach, kiedy nowy przyjaciel bardzo uprzejmie poinformował pana, że odwiedza mnie po raz pierwszy. Potwierdziłam, dodając, że żaden inny mężczyzna nie sypiał w mojej sypialni. Pan skonsternowany, nie wszedł z nami do klatki.
OdpowiedzUsuńNiezła historia...
UsuńTematyka blokowa, to co najmniej temat na zbiorek opowiadań :)
Nie wiem, czy świadomie, ale podsunęłaś mi właśnie wspaniały pomysł :)))
UsuńLiczyłam się z taką możliwością:)
UsuńTo są uroki mieszkania w bloku. Są ludzie , którym wszystko przeszkadza...
OdpowiedzUsuń