piątek, 19 kwietnia 2013

Posłuchajmy...

.....
Słów pośród nocy


To pierwszy z dwóch tomów wierszy napisanych w gettach, obozach koncentracyjnych, obozach pracy, w leśnych kryjówkach; w lęku, głodzie, czasem w nadziei, często w rozpaczy. Większość tekstów nigdy wcześniej nie była publikowana. Niektóre są jedynym śladem po człowieku. Bardzo długo leżały w archiwum. Tom pierwszy jest dwujęzyczny, zawiera utwory w jidysz i hebrajskim oraz polskie tłumaczenia. Tom drugi - Tango łez śpiewajcie Muzy - to  wiersze pisane po polsku.

Pracowałam przy obu tomach i mogę powiedzieć jedno - to wstrząsająca lektura.

Przytoczę tylko jeden wiersz, napisany przez Jeszaję Szpigla.


O PÓŁNOCY PÓJDZIEMY …

O północy pójdziemy na druty we dwoje
Nikt się nie dowie,
A tam do nas strzelać każą oni
Z pierwszej lepszej broni.

Nie ma dla nas już innej drogi,
Niż na drutach położyć głowy.
Zielona noc przeniknie nas,
Zielona noc – z cieni i gwiazd.

Za ręce ująwszy się swoje,
Złożymy tam głowy oboje….
A z karabinu wystrzelą gwiazd zdroje
I ukołyszą, ukołyszą nas dwoje…

52 komentarze:

  1. wstrzasajacy...
    musze sie w ksiegarniach latem rozejrzec...

    OdpowiedzUsuń
  2. straszne te czasy są dla mnie i niepojęte, mając 14 lat zaczytywałam się w książkach o obozach koncentracyjnych, niektóre widziałam, i nie potrafię ogarnąć tej wielkiej zbrodni, nie potrafię za mała jestem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też w tym samym wieku czytałam dużo literatury obozowej. Tak bardzo to przeżywałam, że czasami miałam wrażenie, że znam te doświadczenia nie tylko z książek. Chyba już wtedy podejrzewałam istnienie reinkarnacji. Była taka książka, nie pamiętam autora, pt."Dzieciństwo w pasiakach", po przeczytaniu której w snach przebywałam w samym środku tego piekła.
      I zadawałam sobie w duchu pytanie, czy gdyby Niemcy kazali mi zjeść fekalia, grożąc, że zastrzelą moją mamę, gdy tego nie zrobię, czy bym się na to zdobyła. Taki test na siłę mojej miłości...
      Dzisiaj Ania smutny temat nam zadała.
      I.

      Usuń
    2. Nie bez powodu. Przecież dziś rocznica.

      Usuń
    3. Zamierzasz "obchodzić" wszystkie rocznice?

      Usuń
    4. Myślę, że o tej słabo się pamięta.
      A co masz na myśli, mówiąc "wszystkie" - bo nie bardzo rozumiem.

      Usuń
    5. 20 kwietnia 571 urodził się prorok Mahomet
      21 kwietnia 753 p.n.e. założenie Rzymu przez Romulusa
      22 kwietnia 1870 urodził się Włodzimierz Lenin
      - mam na myśli coś w tym stylu.

      I chyba "Starsza" ma urodziny?

      Usuń
    6. Czy zdradzam tendencję do nadmiernej celebracji?

      Usuń
    7. Wręcz przeciwnie, ale ludzie się zmieniają.
      Ja czuję się przytłoczona licznymi obchodami minionych wydarzeń. Jakoś bliskie mi jest powiedzenie, że "kto nie idzie naprzód, ten się cofa". Trzeba znać fakty z przeszłości, żeby unikać dawnych błędów, ale z tego, co obserwuję, ludzie tylko czczą minione wydarzenia.

      Usuń
    8. Sądzę, że znajomość faktów z przeszłości ani trochę nie przeszkadza ludziom popełniać błędów, cała historia ludzkości to potwierdza... Do pewnych zachowań ludzie zawsze są "gotowi".
      A wiesz - tak jak lubię mikropodróże, tak intrygują mnie mikrohistorie.
      W tym sensie, że przeszłość, to przecież całe mnóstwo cudzych teraźniejszości.

      Usuń
    9. Z literackiego punktu widzenia to ma sens, ale z ludzkiego już nie.
      Mi się udało nie popełnić wielu błędów życiowych tylko dlatego, że obserwowałam uważnie otoczenie. Wiedziałam, że każda decyzja do czegoś prowadzi. Może dość szybko zaczęłam żyć świadomie i wzięłam na siebie całkowitą odpowiedzialność za swoje życie. Do tego stopnia, że nawet nigdzie się nie ubezpieczam od jakichś wypadków. Gdybym to zrobiła, straciłabym czujność.
      Ale nie jak nie ma ludzi o identycznych liniach papilarnych, tak drogi życiowe ludzi, mimo pozornych podobieństw są rożne.

      Usuń
    10. Ależ właśnie literackość nie ma tu nic do rzeczy. Chodzi o pewne powtarzające się schematy wynikające z ludzkich cech - ludzie dążą do władzy, nie ufają obcym, toczą wojny, mordują się, torturują, wykorzystują, popadają w fanatyzmy, dokonują też bohaterskich czynów...
      Mówię o skali ogólnej, historycznej, tak naprawdę od tysiącleci bardzo mało się zmienia, mnie niż myślimy, z tych najważniejszych rzeczy. Nigdy na przykład nie było tak, aby gdzieś na świecie nie toczyła się wojna. Nikt nie jest od tego bezpieczny, choćby nie wiem jak się ubezpieczył i jak daleko uciekał. Tylko wiedząc o owej powtarzalności, podobieństwach, schematach reagowania, mamy szansę dać temu radę. Tu jest jednostkowa odpowiedzialność. Bo "obcy" jest w nas.

      Usuń
    11. Jak ktoś wyzwoli się od zła, to nie ma już potrzeby, żeby je przeżywał. Chodzę sobie nawet w środku nocy po mieście i nie oczekuję, że ktoś chciałby mnie zamordować. Jestem przekonana, że nie spotka mnie w życiu nic, ku czemu sama nie dałam kiedyś impulsu. Mogę zbierać tylko skutki zwrotne, żeby na sobie samej przeżyć zło, które komuś kiedyś wyrządziłam i wyzwolić się od tego.
      Wojny toczą się nadal, bo ludzie mają fałszywe dążenia.
      Przeczytaj sobie horoskop Hitlera z 20.04.: http://www.zapiecek.com/horoskop/
      Zobacz, z jakim potencjałem przyszedł na świat i co z nim zrobił.
      Życie jest sprawiedliwe, a świat doskonale zorganizowany, tylko ludzie tego nie dostrzegają.

      Usuń
    12. Co do sprawiedliwości życia i skutków zwrotnych, to dość wygodny pogląd, bo zdejmuje odpowiedzialność za to, co dzieje się wokół. Pozwala nie przejmować się cudzą krzywdą.
      I zupełnie nie pojmuję co to są "fałszywe dążenia".

      Usuń
    13. Cytuję Ciebie- "ludzie dążą do władzy, nie ufają obcym, toczą wojny, mordują się, torturują, wykorzystują, popadają w fanatyzmy,"- to są moim zdaniem fałszywe dążenia, dążenia do władzy nad innymi. Fałszywe dążenia, to wszystko to, do czego nie warto w zyciu dążyć, bo z tego nie ma zadnego duchowego pożytku.
      Moje poglądy absolutnie nie są wygodne, wygodne jest obarczanie winą za swoje życie kogoś innego. Przejmowanie się krzywdą innych i wrażliwość nie zanika, znika nadwrażliwość i nadodpowiedzialność.
      "Co zasiejesz, to zbierzesz"- tak nauczał Jezus i Jego poglądy nie mogą być tak ocenione, jak to uczyniłaś powyżej.

      Usuń
    14. Co takiego zasiały maleńkie krzywdzone i cierpiące dzieci?
      Bo chyba nie grzechy rodziców?

      Usuń
    15. Czy nam się to podoba, czy nie, światem rządzą prawa duchowe, a nie tylko psychologiczne. Nie wiem, co zasiały dzieci, pewnie każde ma coś innego do przerobienia i wciela się w najkorzystniejsze dla siebie warunki.
      Twoje pytanie miałoby sens przy założeniu, że na ten świat przychodzą czyste, świeżo stworzone duszyczki, nie obciążone bagażem z poprzednich wcieleń. Ludziom, którzy tak myślą, świat wydaje się niesprawiedliwy, odrzucają istnienie Boga lub traktują Go jako swojego sługę do spełniania ich życzeń, które nazywają modlitwami. Nieznajomość praw duchowych nie oznacza, że im nie podlegamy. Dzieci nie należy w żaden sposób krzywdzić, choć prawdą jest, że czasem w trudnych warunkach odczyniają jakieś dawne winy, jeżeli nie piszą sobie nowej złej karmy.
      Przypadek to jest to, co komu przypada. Dodam, że miałam trudne dzieciństwo, ale nigdy przez myśl mi nie przeszło, że to jest niesprawiedliwe.
      Może Twoja koncepcja świata jest bardziej przekonująca?
      W poczcie masz prezent- pająka.

      Usuń
    16. A widzisz - wcielenia!
      Jest to wizja dosyć mi obca, choć przecież nie zakładam, że niemożliwa. Ja w ogóle mam skłonności do nieposiadania niezłomnych przekonań na temat istoty wszechświata. A może jedynym niezłomnym przekonaniem jest to, że mało wiem i że rzeczywistość jest nieogarnialna.
      A pająk zaplątał się w sieć, bo jeszcze nie dotarł:)

      Usuń
    17. To wyślę jeszcze raz.
      Tak koło 50 wypadałoby mieć jakąś skrystalizowaną wizję świata.
      Ja w swoim życiu poświęciłam na to sporo czasu i wszystko, co przyjmuję, badam, czy zgadza się to z moim odczuwaniem.
      W moim horoskopie( wysłałam Ci link)ta akurat cecha jest mocno zaznaczona - 25.05.
      Prawda dnia dzisiejszego jest kłamstwem jutra...

      Usuń
    18. Myślę, że dla świata moja wizja nie ma wielkiego znaczenia.
      A może właśnie moja wizja to owa "niewizja". Z głównym jednak założeniem, że nie należy krzywdzić innych oraz siebie.
      I właśnie im starsza jestem, tym mniej wiem, tym więcej nieznanych obszarów.
      Myślę, że to nie jest złe.

      Usuń
    19. Może dla całego świata nie ma, ale dla Twojego otoczenia już tak.
      Bóg chciał chyba, byśmy wiedzieli więcej, bo jak człowiek nie zna drogi, to błąka się bez celu. O prawach duchowych nauczał ludzi, którzy byli do tego gotowi Jezus w swoich przypowieściach. Ja Ci niczego nie chcę narzucać, ale wyjaśniam Ci coś, sama nie wiem, po co.
      Może po to, że czytałam w mądrej książce,że w człowieku tkwi tęsknota do poznania Boga, którą ludzie próbują zagłuszyć rzucając się w wir najróżniejszych zajęć bądź sięgając po używki. Ta tęsknota objawia się często w formie niepokoju, którego źródła ludzie nie potrafią rozpoznać. To jest związane z duchową naturą człowieka, którą większa część ludzkości w sobie zasypała lub zamurowała. I mamy świat, jaki mamy...

      Usuń
    20. Może tak jest, a może zupełnie inaczej...

      Usuń
  3. Czasem tak ciężko... Uświadomiwszy sobie przynależność do tego samego gatunku, co oprawcy - ciężko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, gotowość do zła gotuje się w człowieku. Myślę, że dobrze to wiedzieć.

      Usuń
    2. I co zrobić z tą wiedzą?

      Usuń
    3. Może nawet niekoniecznie coś w postaci bezpośredniego działania. Tylko że wypierając tę wiedzę czy ekstrapolując "zło" na zewnątrz, w postaci "innego" bądź jakiejś transcendencji, żyjemy w napięciu, które czasem wyraża się właśnie w agresji. Zauważ retorykę wojenną, czy w ogóle agonistyczną - przeciwnik staje się wcieleniem zła, prawie przestaje mieć ludzkie cechy. I można z nim zrobić wszystko. To symboliczny sposób rozprawienia się z tym, czego w nas samych nie tyle nawet nie akceptujemy, ile w ogóle boimy się zobaczyć.
      Trzeba to zrozumieć, zagospodarować, przepracować tę wiedzę. I właśnie być czujnym w sytuacjach trudnych. W tym widzę szansę na przyszłość, choć złudzeń nie mam co do skali, ale osobiście wolno mi mieć nadzieję.

      Usuń
    4. Jestem za. I bardzo ciepło Cię pozdrawiam, Aniu - z ptasim świergotem w tle. :)

      Usuń
    5. Wg mojej "religii", czyli poglądów w jakie wierzę zapobiegać temu trzeba zacząć już w kołysce, choć oczywiście nigdy nie jest za późno na przepracowanie wiedzy skąd się bierze na świecie agresja.

      Usuń
    6. To skomplikowana sprawa...

      Usuń
    7. I jeszcze dodam: można powiedzieć do małego dziecka: "nie wolno ci się złościć! na brata", ale lepiej "rozumiem, że się złościsz, ale nie pozwolę ci bić brata". To byłby element zapobiegania w kołysce...
      :*

      Usuń
  4. Wiersz bardzo mi się podoba. Ma przyjemny, spokojny rytm i sprawia wrażenie zapowiedzi czegoś dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie warunki trzeba stworzyć żeby obudzić bestię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wmówić im, że bestia jest na zewnątrz.

      Usuń
  6. Dzięki Aniu za tę chwilę zadumy.
    Dzisiejsza rocznica, według mnie, była na poziomie. I prezydent dzisiaj też stanął na wysokości zadania.
    To są bardzo ważne rocznice.

    Tomikiem jestem bardzo zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że uroczystości były i są rozbudowane i wielowątkowe. Prezydenta nie miałam okazji zaobserwować. To ważna rocznica także dlatego, że na ogół nie pamięta się o tym, że z Warszawy zniknęła cała ogromna społeczność, jakby bez śladu...

      Usuń
  7. takie słowa trzeba czytać w skupieniu.
    próbowałam. ale jak się skupić, kiedy po mieszkaniu (po wszystkich jego poziomach) ganiają dwa futra, podekscytowane faktem, że wreszcie (czyt. za późno) ktoś wrócił do domu i że prawdopodobnie zaraz pojawi się kolacja. ganiają, wrzeszcząc na siebie niemiłosiernie (a dokładniej, jedno futro wrzeszczy na drugie, tak na wszelki wypadek, ale dużo by o tym mówić..), a różne przedmioty zmieniają w tym czasie miejsce pobytu, głównie z góry na dół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc nakarm futra i... wtul się w nie :*

      Usuń
    2. tak, muszę ustąpić pod naporem terroru, a chciałam najpierw odpocząć, (w ciszy) kontemplując te przenikające do najgłębszej głębi, przejmujące słowa.

      Usuń
    3. Odpocznij i śpij dobrze :*

      Usuń
  8. Dzisiaj skupiłam się na czytaniu wywiadów z tymi, którym się udało... wiersze, wiersze emocjonalne, pewnie mają wartość samą w sobie. Wystraczy mi Melania Fogelbaum i Wanda Karczewska

    to co pisały, emocje po utracie bliskich

    zmykam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie pracuję nad książką kobiety (wówczas dziewczynki), której się udało. To będzie wspaniała książka, świetnie napisana.
      A niektórym autorom wierszy z antologii też się udało.

      Usuń
    2. Aniu, podaj tytuł i autorkę- bardzo Cię proszę...

      Usuń
    3. Teraz nie mogę - najwcześniej, gdy książka pójdzie do druku.

      Usuń
    4. a wiesz, kiedy to nastąpi? (mniej-więcej)

      Usuń
    5. Podejrzewam, że latem, ale dokładnego planu nie znam :)

      Usuń
    6. ok i dzięki :)))
      zazdroszczę, że już ja czytasz...

      Usuń
  9. koszmar... po prostu koszmar :((( to co czuję myśląc o tym i czytając o tamtych wydarzeniach nie da się opisać słowami. Wszystkie są nieadekwatne, małe i płytkie. A to co czuję JEST..... :((((

    OdpowiedzUsuń