Gdy osiągnęła stan wrzenia,
zalałam nią
pusty kubek.
Na usprawiedliwienie dodam,
że do czysta wymyty.
A na jutro planuję wyjazd
do Całkiem Innego Miasta,
dla mojej osobistej przyjemności i kulturalnego rozwoju.
Jestem więc człowiekiem ucieszonym i podekscytowanym.
A tymczasem na Ursinowii
mniszki - a w mniszkach :
tylko nie pająki!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudne są ;)
UsuńTrochę musiałam pomyśleć, co było "nie tak", bo ja piję... wrzątek :)
OdpowiedzUsuńWszystko wydawało mi się całkiem naturalne.
Kot Romantyczny :)
Ale jak to wrzątek, po co?
UsuńA kot nazywa się Pirat :)
znaczy piję czystą, ciepłą wodę, bez żadnych dodatków,
Usuńdlatego do pustego kubka nalewam wrzątek z czajnika,
Romantyczny Pirat jest kapitalny :)
moze i mniszki maja swoj urok
OdpowiedzUsuńale tylko z dala od mojego ogrodu:)
A co ty taka antyklerykalna jesteś ;)))
Usuń"Biała" herbata jest często podawana w naszym domu. Czyli wrzątek w pustym, wymytym do czysta :) garnuszku. Jak jestem zaaferowana czymś, to zapominam o niezbędnej reszcie.
OdpowiedzUsuńMniszki, a w nich klucze wiolinowe i śliczne jajniki.
Mniszki, a w nich zwierzęta niemniszkożerne, uffff ....
Mniszki, a w nich tkacze malutkie.
Niech Ci tam cudnie będzie obok tej wody!
Ściskam kulturalnie, a co?
Jajniki - super :))))))
UsuńMam nadzieję na cudności :)
Jeju, rzeczywiście jajniki... Ekhm, jajniki mniszki. :)
UsuńOciupinkę posmutniałam na myśl pewną. Pocieszam się, że może nie całkiem uciecze, że się tylko odwlecze. Pocieszam się mniszkami, Dzikulką i Lupinką.
OdpowiedzUsuńPS. A w sprawie wrzątku - co Ty na to, że ja dziś założyłam bieliznę na lewą stronę? :) Fakt, trochę się spieszyłam. :]
Mnie się zdarzało i wierzchnią odzież....
UsuńI rzeczywiście nie może uciec i niech się też nie odwleka za bardzo :)
To nie Dzikulka jest, to Pirat sąsiadki. Dzikulka nie wychodzi - to znaczy kiedyś wyszła przez balkon z drugiego pietra, nie przewidujemy powtórki :)
UsuńOj, tylko się o te rude kłaczki trochę pomyliłam. Reszta się... prawie zgadza. ;)
UsuńW sprawie Dzikulki bez powtórki - jestem za.
A w tej wierzchniej to daleko od domu uszłaś, Aniu? :)
Jakie kłaczki - o całego kota się pomyliłaś ;))
UsuńW odzieży wierzchniej chodziłam twardo przez dzień cały. To znaczy nie w kurtce, ale na przykład bluzce :))))
:)) Też ładnie.
UsuńPrzypomniałam sobie o pewnej mojej odzieżowej pomyłce. Przyślę Ci zdjęcie - kiedy tylko je znajdę w swoich otchłannych archiwach. :)
PS. Co do kłaczków - nie bądźmy drobiazgowe. Czy koteczka by była? ;)
Koteczka moja to chimeryczne stworzenie :)))
UsuńEch, widzę, że od wyrażenia samokrytyki się nie wywinę. Niniejszym więc ją składam na marudne łapki Dzikiej kotki. ;)
UsuńTylko się nie pogniewaj na kotkę, dobrze?
Usuń:)
No już dobrze, dobrze, już się nie gniewam, że ją pomyliłam z Piratem. :))
Usuń:*
wrzątku przynajmniej można się napić, z suchą herbatą nic byś nie zrobiła - czyli nie jest tak źle :)
OdpowiedzUsuńa zdjęcia jak zwykle zaskakujące i piękne :)
:*
Muszę pomyśleć nad zastosowaniem suchej herbaty ;))
Usuńa w mniszkach życie się toczy... brzmi co najmniej kontrowersyjnie
OdpowiedzUsuńI buzują w nich żywe kultury. Bakterii :)
UsuńAniu koniecznie bądź u mnie jutro, zobaczysz co się dzieje na planecie Biskupiana ;-)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią :)
Usuń... Mniszkówna! :)
OdpowiedzUsuńdokąd jedziesz? nie mów, że do Wro :)
OdpowiedzUsuńNie nie do Wro. Wprost przeciwnie :)
UsuńCudne cztery łapy! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękne mniszki i pająki też. Też chciałabym się wybrać do innego miasta, lubię takie wycieczki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń