1.
Komary gryzą, więc właściciel sklepiku w sąsiedztwie zapala specjalne kadzidełko. Czuję je już z daleka, zwykle omijam sklep łukiem, ale czasem decyduję się szybko wejść ze zbolałą miną, szybko, szybko...
Potem kaszlę.
Tym razem wchodzę i spotykam mojego męża; właśnie kupił czereśnie.
Kolejka.
Kaszlę.
"Śmierdzi" - mówię.
"Wyjdź, ja kupię" - odpowiada wyraźnie zły.
Wszyscy wiedzą, że śmierdzi - mówi mi potem - ale tylko ty nie możesz się powstrzymać od komentarza i się krzywisz.
Wszyscy to widzą.
Nie możesz, to nie wchodź.
Spinam się w sobie.
"jesteś po ich stronie" - myślę.
2.
Śni mi się, że muszę zdać jeszcze jeden egzamin.
Żeby mój doktorat nabrał mocy.
W sali cały Instytut Kultury, i jeszcze jacyś znajomi z liceum i promotor. Wszyscy życzliwi, przytulają mnie, ciepło.
"Który z greckich bogów był nauczycielem" - pada pytanie?
Nie wiem.
Decydują o nieprzyznaniu mi tytułu naukowego. Życzliwie i ciepło.
Budzę się niepewna.
3.
Czytam wpis M.
Potem trafiam do Zenzy.
Ja mam koszmary, ze nie nauczyłam się na geografię..nie wiem dlaczego
OdpowiedzUsuńA w ogóle zdawałaś geografię?
UsuńMnie czasem śni się matura z matematyki, której przecież nie zdawałam :)
Sny o egzaminach mają różna wymowę. Najczęściej podświadomość sygnalizuje jakiś nierozwiązany problem, który nie pozwala człowiekowi "przejść do następnej klasy" w SZKOLE ŻYCIA, czyli zrobić postępu w swoim rozwoju.
OdpowiedzUsuńZwróciłabym większą uwagę na pytanie, które padło we śnie.
I.
Zwrócę (uwagę) ;)
UsuńNapisałam do Ciebie "list", sprawdź pocztę.
UsuńI.
Aniu, nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńNie sądzę żeby to, co dla mnie jest błogosławieństwem, było uniwersalne.
Czytam
Twój wpis już czwarty raz
Czasem myślę, że mam odruch robienia sobie krzywdy, czyli zachowywania się tak, żeby w końcu ludzie mnie znielubili. Myślę, że to się zawsze w końcu stanie, więc może chcę mieć to za sobą? A może tylko tak to odczuwam, bo przecież poza sezonem komarowym chodzę do tego sklepu prawie codziennie i jest miło. Tak jakby zaakceptowali moje dziwactwo.
UsuńSama trochę się ustawiam w pozycji ofiary.
To jakiś baaaardzo stary ślad we mnie, taka koleina dobrze wyprofilowana - czasem złośliwie się podstawia...
To, że wiem to wszystko, ułatwia życie, ale całkiem nie zapobiega.
Twój wpis a potem Zenzy wywołał burzę emocji.
Aniu, w takim samym schemacie funkcjonowałam, całe lata, z moim tatą.
UsuńZrobić coś, co wywoła gniew i spowoduje wymierzenie kary.
Mój tata czasami odwlekał czas kary, więc nauczyłam się ją przyspieszać, nie mogąc wytrzymać napięcia oczekiwania. Ani ja ani on, nie byliśmy świadomi schematu. Nie wiemy do czego był nam potrzebny.
Pewnie nie wyszłabym tak wcześnie za mąż gdyby, nie to.
Niestety wiedza o schematach, nie likwiduje ich. Zazwyczaj najpierw coś mówimy, robimy, a później przychodzi olśnienie - ach znowu to samo ...
Co jakiś czas masz potrzebę poczuć się "Ż" i będziesz się tego domagać od życia, a ono Ci to da.
Świadomość jednak nie jest bez znaczenia, bo umożliwia jakąś pracę w tej kwestii. Dużo czasu trzeba i kogoś kto wie.
Ściska Cię podobna!
Zaczytałam się i u Ciebie, i u M., i u Zenzy. Bo wszystko to i mnie w jakimś stopniu dotyczy, czasem doskwiera, czasem jest nieuchronne... Czasem zanika. A czasem schowałabym się w szafie...
UsuńCzasem budzą się trudne tematy.
UsuńAle to dobrze.
Dobrze jest poczuć drugiego człowieka, blisko.
Dziękuję.
postawa odmiennej wrażliwości?
OdpowiedzUsuńRóznie odbieramy świat a tylko niektórzy mają odwagę nie udawać, nie poddać się presji wiekszości, być innymi..........
Bycie innym zawsze boli
Ruda
http://okiemwiewiorki.blogspot.com/p/podroze.html
Byłam u Ciebie, piękne zdjęcia Łodzi. Ale żeby skomentować, trzeba założyć konto w Google+...
UsuńWysłałam Ci jeszcze na pocztę moje ulubione tłumaczenie wiersza Kiplinga. Ten wiersz ma jakąś moc, ale trzeba czytać codziennie.
UsuńWzmacnia wolę...
I.
:)
UsuńPrzez wiele lat miałam koszmary na temat szkoły i studiów, ale na szczęście już minęły.
OdpowiedzUsuń