Młodsza przyjechała i pojechała.
Była w Salonikach na konferencji nanotechnologicznej.
Teraz wyruszyła nad polskie morze.
Była chwilę w domu; znalazła też moment, by zastanowić się nad nowym modelem telefonu.
Podoba jej się taki jeden z pancernym szkłem, wodoodporny i... czterordzeniowy [czy to oznacza, że po drobnych przeróbkach może służyć jako pocisk nuklearny?]
Mnie wystarczy mój stary, jeśli tylko znowu będzie miał klawisze.
Wszystkie mu wypadły ze starości, jak zęby.
Da się wybierać numer, trzeba jednak pamiętać, gdzie były jakie cyfry.
Ostatnio zrobiłam nim nawet zdjęcia, bo BMA pojechał z Młodszą do Grecji.
Takie:
Ursynowskie leniwce.
Podobno w Grecji jest dużo kotów, długich i szczupłych.
Podobnych do Malinki moich rodziców.
zdjęcia i koty przecudnej urody :) Pozdrawiam Ursynów :) :*
OdpowiedzUsuńMacham Ci z Ursynowa:)
UsuńHehe...pamiętam jak przesiadałam się na telefon dotykowy...nie potrafiłam nawet wyłączyć dźwięku ;) a teraz nie wyobrażam sobie funkcjonowanie bez smartphona...a może wyobrażam, tylko po prostu łatwiej mi z nim w wielkim świecie.
OdpowiedzUsuńMój telefon jest fajny - może spadać, rozpadać się na kawałki i ciągle działa :)
UsuńNo i dobrze leży w dłoni.
Fajne zdjęcia robi Twój bezklawiszowiec, ale BMA już Cię nie opuszcza?
OdpowiedzUsuńTak, Młodsza nie zabrała go nad morze :)
Usuńa propos kotów długich i szczupłych zaobserwowałam to samo w Rzymie i Marakeszu. zresztą ludzie tez tam są jakby szczuplejsi. to pewnie przez to wszechogarniające słońce :)
OdpowiedzUsuńMoże tak jest :)
UsuńAle Malinka? Skąd pobrała swą podłużność?
podobno każdy kot ma siedem wcieleń ;)
UsuńI w żadnym z nich nie zamierza się przemęczać :)
UsuńWażne że jajka do góry ;))))
OdpowiedzUsuńLeży "do góry rzeczami" - jak mawia jedna z sąsiadek :)
Usuńwydaje mi się, że w Grecji jest tyle samo kotów co w Polsce, ale może byłam w złym rejonie Grecji :) ściskam
OdpowiedzUsuńW Salonikach nieopodal portu podobno było ich mnóstwo.
UsuńMuszę uwierzyć córce na słowo :)
a ja wolę psiunki...:)
OdpowiedzUsuńCóż, żaden pies nie chciał się ułożyć do zdjęcia :)))
UsuńTe zdjęcia ja na "komórkowe" są bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńJa nie mam telefonu komórkowego,nie mam takiej wewnętrznej potrzeby,bo tak po prawdzie to by się przydał od czasu do czasu. Nawet dostałam od brata takowy, prawie rok temu ,ale miał bardzo niewygodną klawiaturę więc go porzuciłam, a nawet zapomniałam że go mam.
Ja zrosłam się z komórką - posługuje się takową od prawie 20 lat. Pierwsza była wielka jak cegła i miała wysuwaną antenkę. Myślę, że telefon stał się poniekąd częścią mnie, dodatkowym organem do komunikowania i kontaktu.
UsuńCo ciekawe, od początku mam ten sam numer i strzegę go nieustępliwie :)
Tym bardziej więc przywiązuję się w sposób nieracjonalny do konkretnego egzemplarza i nie lubię wymieniania na nowy model :))
Ogromnie żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia mojego poprzedniego telefonu w momencie, kiedy wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy. :) Obraz ten przedstawiał się tak nędznie i rozpaczliwie, że już nawet kolega w pracy chciał mi przynieść jakiś zbędny, zalegający w domu egzemplarz. Właściwie to źle mówię, to nie był "poprzedni" telefon, tylko ten sam, ale w innej obudowie. Pan Mąż w końcu się bowiem ulitował i zamówił jakieś takie obudowy za kilka złotych i teraz to ja jestem, fiu, fiu! Oczywiście ta nowa obudowa rozpękła mi się już w dwóch miejscach, ale póki co nie muszę jej jeszcze utrzymywać na właściwym miejscu przy pomocy gumki recepturki, jak to miało miejsce kilka miesięcy temu. :) Co ciekawe, w momencie największej "świetności" mojej nokii 6020, w szufladzie leżały dwa błyszczące modele Samsunga - jakoś mnie, kurka, nie ciągnie...
UsuńA kotki (nie tylko)"do góry rzeczami" urocze. :)
Muszę zrobić zdjęcie mojego :)
Usuń