Niewątpliwie ktoś je kiedyś zawiesił.
A wcześniej je znalazł.
Jeszcze wcześniej ktoś je zgubił.
A wcześniej....
Nie, nie będę się cofać do prehistorii.
Bo teraz jest tak.
Na ostatnim zdjęciu widać, że od kiedy je zawieszono, minęło trochę czasu, na gałązce wyrosły bowiem nowe odgałęzienia oraz liście.
Lubię moje osiedle,
co rodzi archetypy,
na drzewie niepoznania.
:)... wyszła Ci niezła miniaturka poetycka. Podoba mi się. Klucze tez.
OdpowiedzUsuńI wiszą tak od dawna. Podoba mi się, że nikt ich nie zdejmuje :)
Usuńpeugeot?
OdpowiedzUsuńNa to wygląda :)
Usuńskojarzyło mi się to z historią o Nożownikach z pamiętnej książki Tokarczuk. jak Ty je wypatrzyłaś?
OdpowiedzUsuńPod tym drzewem mąż pił z sąsiadem piwo, przy zaparkowanym samochodzie:)
UsuńPodeszłam do nich i wtedy je zauważyłam.
Ach, narodziny archetypów ... Człowiek się czasami potyka o ważne.
OdpowiedzUsuńczasem tak...
UsuńOjeju, jak mnie długo nie było, że tak zdążyło zardzewieć... ;)
OdpowiedzUsuńAniu, pragnę Ci donieść, że u Gosi we wpisie pt. Mniam jest specjalnie dla Ciebie zdjęcie mojego telefonu od bardziej sfatygowanej strony - Ty wiesz, dlaczego. ;)
Buziaki!
Tak domyśliłam się :)
Usuń