środa, 28 sierpnia 2013

Obszar podróży

Zamiast wyjechać na wakacje, poleżeć na plaży czy w cieniu drzew,
wędruję w zaciszu katalogów.
Najczęściej w Bibliotece Kongresu Stanów Zjednoczonych, poszukując wydawnictw, miejsc wydania bądź imion autorów książek.
Wydaje mi się nieraz, że czuję woskową pastę na starych parkietach,
że dotykam drewna szufladek, wygładzonego tysiącem dłoni.

14 komentarzy:

  1. to musi być fascynująca wyprawa :))

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam biblioteki, zwłaszcza stare
    naprawdę te szufladki są takie wygładzone?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to nie wiem, może są metalowe albo szklane.
      Zwiedzam tylko katalog internetowy...

      Usuń
    2. :)
      się domyśliłam, ale tak pięknie o tym napisałaś, a ja też już dawno nie byłam w bibliotece, że się trochę rozmarzyłam
      dobrej nocy
      chyba padam

      Usuń
  3. uwielbiam takie stare miejsca, wygładzone czasem
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniale spędzasz czas!!!
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy biurku, przed ekranem....
      Ale lubię swoja pracę:)

      Usuń
  5. A mnie jakoś żal, że nie jesteś na wakacjach w prawdziwej bibliotece. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie trochę też. Ale wyciskam maksimum z tego, co mam...

      Usuń
  6. Aniu a tu już byłaś?
    http://www.polona.pl/

    Lubię gdy mówisz o dotyku tysiąca dłoni i nienagannej powierzchni woskowanych myśli.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tu jeszcze nie, choć oczywiście BN należy do często przeze mnie zwiedzanych.

      I podłoga woskowana myślą....
      Myśli są bardzo dobre w wygładzaniu, choć nie zawsze są nienaganne :)

      Usuń