Kiedyś, dawno temu, ostatni tydzień wakacji ja i córki postanowiłyśmy spędzić w muzeach.
Znalazłyśmy takie, w których jeszcze nie byłyśmy, i zwiedziłyśmy je po kolei.
Najbardziej jednak zapadła mi w pamięć wystawa malarstwa z Korei Północnej, w domu kultury na Kaliskiej.
Gdy przyszłyśmy, portier się zdziwił,
ale wziął pęk kluczy i otworzył salę.
Blask jarzeniówek wydobył z cienia kwiaty i krajobrazy.
- Wychodząc, zgaście światło - powiedział mężczyzna.
Dobrowolnie i samodzielnie zwiedzający muzea stają się już powoli chyba eksponatami :) widać to zwłaszcza na prowincji.
OdpowiedzUsuńMuzea powinny bardziej się postarać :)
Usuńdobrze, że Was nie wygonił z tego zdziwienia...
UsuńTak miałam w Ziębicach w Muzeum Gospodarstwa Domowego. Czy wiesz, że ono ma największą kolekcję starych żelazek w Europie? Szok.
OdpowiedzUsuńChętnie bym obejrzała :)
Usuńo mój bosz... żelazko pojedynczo mnie przeraża, a co dopiero w największej kolekcji...
UsuńNiezwykłe :)))
OdpowiedzUsuńa wiesz Aniu, gdzie jest jedyny w Polsce obraz el Greco?
Jego ogladanie przypomina mi poniekąd klimat domu kultury na kaliskiej
Wiem... ale jeszcze go nie widziałam.
UsuńMoi rodzice stamtąd pochodzą,. Mam tam mnóstwo rodziny, i nie mogłam nie być i nie wiedzieć :)
Usuńtknięciem tego wpisu wyciągnęłaś to miejsce z mroków przez nas niepoznanych.
OdpowiedzUsuńO mały włos byłoby niepoznane również przeze mnie...
UsuńAle, ale, Aniu, a gdzieżeś to wyszła na tak długo? Ckni się.
OdpowiedzUsuńJakoś miałam leniwość w klawiaturze... :)
Usuń