Lubię zapach jesiennych liście. Takich, co dopiero spadły, i tych, co złapały pierwszą poranną rosę.
Najbardziej jednak kocham to obłędne połączenie, gdy nie wiadomo już, co jest ziemią, co deszczem, a co jeszcze liściem.
Niektórzy nazywają to gniciem, ja jednak myślę,
że to nadzieja.
***
Wyobraźcie sobie, że mając lat dwadzieścia, napisałam erotyk.
Dziś, w porywie odwagi, dałam go na Tfu.
też bardzo lubię ten specyficzny, jesienny mix zapachów. dla mnie jest obietnicą wiosennego odrodzenia. i jeszcze lubię deszcz, mgłę i wiatr. oczywiście, tylko kiedy jest mi ciepło - Aniu, JolkoM, ratunku! gdzie tu powinny być przecinki?
OdpowiedzUsuńJakie przecinki? ;) Tu się toczy rozmowa o GNIJĄCYCH liściach, a Ty z jakimiś przecinkami wyjeżdżasz, kochana Joasiu?! A dajże spokój. A poza tym co Was naszło na poprawność językową? Alutka mnie sprowokowała swoim wczorajszym postem, że aż miliony znaków żalów u niej wylałam, a i Ty mnie jeszcze o przecinki zapytowujesz? Nie, nie, i nie! Znaczy się, nie dziś. ;)
UsuńA w kwestii formalnej: uwielbiam ten jesienny zapach, uwielbiam jesień, nawet deszcz, nawet wiatr. I też wolę, gdy mi wtedy ciepło jest, nie powiem. :) A! I jeszcze mgła, a jakże! :)
PS. Nasze spotkanie w deszczu, mgle i koniecznie jesienią jest nieuniknione, co? Pamiętajmy więc o szalikach. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJolu, nie wiedziałam o dyskusji u Alutki. przeczytałam u AnkiW, że przecinki to twój konik, stąd moja powyższa niewinna prowokacja, ale z twoich słów wnoszę, że zyskała ona kontekst, o którym nie miałam pojęcia. więc ok, ani słowa o przecinkach :)
UsuńTempo, tamto było wczoraj, dziś już mogę pogadać o tych na p. ;)
UsuńAle, ale, gdzie Ania? :(
Ania zajęta Dzikunią, której się nagle pogorszyło. kicia spędziła noc w szpitalu. sytuacja została opanowana, miejmy nadzieję, że będzie coraz lepiej.
UsuńTak, już wiem, dziękuję, Asiu.
UsuńBądźmy dobrej myśli. Ty też, Anulko.
:*
Lubię brodzić w suchych opadłych liściach i zapach butwiejących liści ,tylko ja nie zastanawiam się dlaczego ,po prostu lubię :)
OdpowiedzUsuńod kilku dni chodzi za mna taka notka,
OdpowiedzUsuńkilka razy dziennie jestem na spacerze z psem i szuram nogami po tych liściach, a one tak obłędnie pachną...
chyba napiszę ;P
Gnicie, rezurekcja.
OdpowiedzUsuńZapachy, klimaty, mmmmm .... Myślałam, że tak niewiele osób to lubi, a tu patrz pani!
Zgnilizna jest doskonałym gruntem dla nadziei.
OdpowiedzUsuńTo tam często wyrasta nowe. Silne.
A to, co napisałaś niesie ze sobą mocny zapach. Żyzny zapach:)