Odbyliśmy właśnie jesienny spacer sentymentalny.
Ciekawy jestem, czy poznajesz te miejsca, które przemierzaliśmy przed kilkudziesięcioma laty?
Spotkałem jesienną panią -
Twoją Mamę.
I zobacz,
co robią bobry...
Pewnie, że poznaję.
Ale kiedyś chyba nie było w naszym lesie bobrów....
Jesień mazurska przepiękna jest.
Jesienna pani również.
A KOTA ZJADŁA.
Choć nie całkiem dobrowolnie.
Tempo Giusto przyjechała do mnie i użyła swoich sposobów....
Bardzo, bardzo jestem wdzięczna za pomoc i praktyczną lekcję.
Kotka ma zapalenie pęcherza, jak wykazało dzisiejsze badanie moczu. Nie wiem, czy to przeszkadza jej jeść. Tak czy inaczej trzeba to wyleczyć, a kotkę karmić zmiksowaną karmą w formie papki, podawanej strzykawką do pysia.
Na szczęście Dzikunia pije wodę.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Kochamy naszą kotę.
Kochacie Waszą kotę, a rodzice kochają Was.
OdpowiedzUsuńBardzo miło dostać taki prezent od Taty.
Co więcej, rodzice kochają Swoją Kotę (Malinkę). A my kochamy rodziców.
Usuń:)
No, to mi lżej na sercu i mogę iść spać.
OdpowiedzUsuńJakoś to tak jest, że jak się pokochało jedno zwierzę, to kocha się wszystkie.
Jesteś dzielna dziewczynka.
I.
piękne słowa - "jak się pokochało jedno zwierzę, to kocha się wszystkie" :)
Usuńteż tak to czuję. pozdrawiam :)
Dziś Kota zjadła samodzielnie. Może przełamał się dzięki wczorajszemu wieczorowi :)
UsuńBardzo urokliwe te miejsca :) Bobry chyba wszędzie się "rozpanoszyły", u nas w parku też ich nigdy nie było, a teraz się pojawiają.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wiadomo, co Twojej kocie jest i niech szybko wraca do zdrowia :)
Las we wsi moich rodziców cudowny jest. Ulubiony do spacerów, ale ma też miejsca dzikie i niedostępne.
Usuńtyle tu miłości! w tych słowach, zdjęciach, w tej trosce.. :)
OdpowiedzUsuńpodpisuję się :)
Usuń:***
UsuńJak się nazywa jeziorko? I czemu łabędzie nie odleciały?
OdpowiedzUsuńJeżeli Dzika ma tylko zapalenie pęcherza, to się wyleczy w try miga!
Kochajmy się!:)
Jeziorko chyba nie ma nazwy.
UsuńŁabędzie czasem nie odlatują, pamiętam, że nieraz chodziły po lodzie. Zwłaszcza jak są trochę dokarmiane. Ale w sumie nie wiem...
:*
Ania z Z.W. nadałaby nazwę :)
UsuńA to sprytne bestie z tych bobrów!
OdpowiedzUsuńZdrowia dla milusińskich:)
Takie miniaturowe drwale :)
UsuńPiekne te strony....
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Bobry to potrafią jak dzikie. Pozdrawiam i rodziców również
OdpowiedzUsuńgrzeczna kota i dzielna :))
OdpowiedzUsuńI wielce mrucząca:)
UsuńTrzymam kciuki za kociambra. Piękne zdjęcia. Mama ma taki ciepły uśmiech :)....
OdpowiedzUsuń