wtorek, 15 października 2013

Od Taty

Kochana Aniu. 
Odbyliśmy właśnie jesienny spacer sentymentalny. 
Ciekawy jestem, czy poznajesz te miejsca, które przemierzaliśmy przed kilkudziesięcioma laty?








Spotkałem jesienną panią -
Twoją Mamę. 



I zobacz, 
co robią bobry...





Pewnie, że poznaję.
Ale kiedyś chyba nie było w naszym lesie bobrów....
Jesień mazurska przepiękna jest.
Jesienna pani również.

A KOTA ZJADŁA.
Choć nie całkiem dobrowolnie.
Tempo Giusto przyjechała do mnie i użyła swoich sposobów....
Bardzo, bardzo jestem wdzięczna za pomoc i praktyczną lekcję.
Kotka ma zapalenie pęcherza, jak wykazało dzisiejsze badanie moczu. Nie wiem, czy to przeszkadza jej jeść. Tak czy inaczej trzeba to wyleczyć, a kotkę karmić zmiksowaną karmą w formie papki, podawanej strzykawką do pysia.
Na szczęście Dzikunia pije wodę.
Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Kochamy naszą kotę.

20 komentarzy:

  1. Kochacie Waszą kotę, a rodzice kochają Was.
    Bardzo miło dostać taki prezent od Taty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co więcej, rodzice kochają Swoją Kotę (Malinkę). A my kochamy rodziców.
      :)

      Usuń
  2. No, to mi lżej na sercu i mogę iść spać.
    Jakoś to tak jest, że jak się pokochało jedno zwierzę, to kocha się wszystkie.
    Jesteś dzielna dziewczynka.
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękne słowa - "jak się pokochało jedno zwierzę, to kocha się wszystkie" :)
      też tak to czuję. pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Dziś Kota zjadła samodzielnie. Może przełamał się dzięki wczorajszemu wieczorowi :)

      Usuń
  3. Bardzo urokliwe te miejsca :) Bobry chyba wszędzie się "rozpanoszyły", u nas w parku też ich nigdy nie było, a teraz się pojawiają.
    Dobrze, że wiadomo, co Twojej kocie jest i niech szybko wraca do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Las we wsi moich rodziców cudowny jest. Ulubiony do spacerów, ale ma też miejsca dzikie i niedostępne.

      Usuń
  4. tyle tu miłości! w tych słowach, zdjęciach, w tej trosce.. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak się nazywa jeziorko? I czemu łabędzie nie odleciały?
    Jeżeli Dzika ma tylko zapalenie pęcherza, to się wyleczy w try miga!
    Kochajmy się!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeziorko chyba nie ma nazwy.
      Łabędzie czasem nie odlatują, pamiętam, że nieraz chodziły po lodzie. Zwłaszcza jak są trochę dokarmiane. Ale w sumie nie wiem...
      :*

      Usuń
  6. A to sprytne bestie z tych bobrów!
    Zdrowia dla milusińskich:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bobry to potrafią jak dzikie. Pozdrawiam i rodziców również

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki za kociambra. Piękne zdjęcia. Mama ma taki ciepły uśmiech :)....

    OdpowiedzUsuń