W nas obczyzna i dzikość ledwie skórą przykryta, inferno w nas interny, anatomia gwałtowna, a w cebuli cebula, nie pokretne jelita. Ona wielekroć naga, do głębi itympodobna.
Też znam, też mi się podoba:) Ale nie wiem, co bardziej straszne - pokrętne wnętrze czy nieprzenikniona jednolitość, do cna. Ona wydaje się właśnie obca, w tym sensie, że jest oporna na próby komunikacji, nic nie ujawnia. Ale przecież można to przełamać, np. wstawiając cebulę do wody - byle odpowiednim końcem.
Podobnie trochę jest pod skórą, w naszych interiorach, gdzie pełno życia, które jest nie tylko nasze. Jesteśmy skolonizowani przez mikrohistorie - biologicznie i psychicznie...
We mnie też bywa czasem dużo lęku, choć może akurat nie przed czarną dziurą... I raczej trudno sobie coś w tej mierze przetłumaczyć i to nie ma nic wspólnego z dorosłością. Chyba mniej bałam się jako dziecko...
ja chyba też.... a może to wynika z doświadczeń... ten strach nie do ogarnięcia.... jak byłam dzieckiem wierzyłam, że dorosły wszystkiemu zaradzi.... teraz jestem dorosła i już niestety wiem, że to nieprawda ...
trochę przerażające, mocno przyciągające. Ja też byłam bezpieczna na nocnych spacerach z tatą, w roziskrzonym pod latarniami śniegu, w ciemności nadmorskiego sosnowego lasu. Trzymając go mocnomocno za rękę zapewniałam, że nic się nie boję, i że widzę w nocy jak kot. No pewnie, nie ma się czego bać- powiedział, i tak zostało.
NIC. A w szczególności te nocne i śnieżne Pantery... czające się tam gdzieś. Ale dzięki tej pewności taty tak mi zostało "na życie". W każdym razie w odniesieniu do ciemności;-p
Straszne jakieś...
OdpowiedzUsuńTo, co jest wewnątrz, jest czasem trochę straszne ;)
UsuńNie u każdego.
UsuńW nas obczyzna i dzikość
ledwie skórą przykryta,
inferno w nas interny,
anatomia gwałtowna,
a w cebuli cebula,
nie pokretne jelita.
Ona wielekroć naga,
do głębi itympodobna.
:)
http://poema.pl/publikacja/5231-cebula
Bardzo lubię ten wiersz. Znam go na pamięć.
Też znam, też mi się podoba:)
UsuńAle nie wiem, co bardziej straszne - pokrętne wnętrze czy nieprzenikniona jednolitość, do cna. Ona wydaje się właśnie obca, w tym sensie, że jest oporna na próby komunikacji, nic nie ujawnia.
Ale przecież można to przełamać, np. wstawiając cebulę do wody - byle odpowiednim końcem.
Ja tam się cieszę, że cebula nie ma pokrętnego wnętrza :))
UsuńZamiast tego ma związki eteryczne. Do łez :)))
UsuńBardzo na mnie działają te interiory. Nie budzą niepokoju, są spokojne.
OdpowiedzUsuńPiękny opis.
Podobnie trochę jest pod skórą, w naszych interiorach, gdzie pełno życia, które jest nie tylko nasze. Jesteśmy skolonizowani przez mikrohistorie - biologicznie i psychicznie...
UsuńKingsize?
OdpowiedzUsuńMikrosize:)
Usuńjamki, norki, czeluście, wyrwy, otchłanie i przepaście...
OdpowiedzUsuńbudzą ciekawość
mieszczą życie
Tak, zawsze mnie ciekawiły...
UsuńI ciekawi mnie, dlaczego są tak ciekawe.
tajemnice zawsze przyciągają
UsuńKiedyś uwielbiałam zwiedzać piwnice i... strychy:)
Usuńślimaki miałayby tutaj wiele kryjówek ;)
OdpowiedzUsuńMoże i mają :)
UsuńBardzo ciekawski ten twój BMA ,zajrzy w każdą dziurkę .Trzecie zdjęcie do mnie krzyczy ,przerazliwie .
OdpowiedzUsuńCiekawski, rzeczywiście.
UsuńA zdjęcie krzyczy tak ogólnie czy na jakiś temat?
tak ogólnie
UsuńBardzo ładna miniaturka poetycka do zdjęć :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJednak strach, boję, nie zaglądam.
OdpowiedzUsuńTam na pewno są bardzo ciekawe rzeczy :)
Usuńczarne dziury nigdy nie zachęcały mnie do wniknięcia .... :/ przerażające ....
OdpowiedzUsuń:*****
Tam nie jest strasznie. To głównie podziemna infrastruktura osiedlowa ;)
UsuńI jak widać, dużo w niej życia :)
i jak widać... dużo we mnie lęku...
Usuńa przecież jestem dorosła.... powinnam umieć sobie to przetłumaczyć ....
We mnie też bywa czasem dużo lęku, choć może akurat nie przed czarną dziurą...
UsuńI raczej trudno sobie coś w tej mierze przetłumaczyć i to nie ma nic wspólnego z dorosłością. Chyba mniej bałam się jako dziecko...
ja chyba też....
Usuńa może to wynika z doświadczeń... ten strach nie do ogarnięcia....
jak byłam dzieckiem wierzyłam, że dorosły wszystkiemu zaradzi.... teraz jestem dorosła i już niestety wiem, że to nieprawda ...
Dobrze pamiętam, jak w czasie spacerów po lesie z tatą czułam się tak absolutnie bezpieczna. To było niesamowite uczucie. Potem już tak nie ma...
Usuńa już najbardziej przeraża mnie to, że moje dzieci mają świadomość mojej wszechmocności a ja znam prawdę o sobie .....
UsuńRobisz tyle, ile możesz, i jeszcze trochę więcej.
UsuńA one niech wierzą w Twoją wszechmoc, to ich czas i ich prawo.
oj tak.... niech wierzą jak najdłużej! Ja chyba jeszcze wciąż w ramionach rodziców czuję się najbezpieczniej.... nawet mając już pełną świadomość ....
UsuńEmuś, codziennie pomyśl o sobie kilka dobrych rzeczy, bo zasługujesz na to.
Usuń:*
nie zawsze jestem o tym przekonana :) ale są dni kiedy w to wierzę a to już coś! :)
UsuńCałuję :****
Takie bardzo.... Przyziemne ;P
OdpowiedzUsuńBardzo. Czasem nawet nieco... podziemne:)
UsuńBardzo ładne zdjęcia, Aniu.
OdpowiedzUsuńI... poruszyła mnie Twoja rozmowa z Emką.
Drogie Dziewczynki - :**
trochę przerażające, mocno przyciągające.
OdpowiedzUsuńJa też byłam bezpieczna na nocnych spacerach z tatą, w roziskrzonym pod latarniami śniegu, w ciemności nadmorskiego sosnowego lasu. Trzymając go mocnomocno za rękę zapewniałam, że nic się nie boję, i że widzę w nocy jak kot.
No pewnie, nie ma się czego bać- powiedział, i tak zostało.
To było takie wręcz metafizyczne bezpieczeństwo. Po prostu NIC nie mogło zagrażać.
UsuńNIC.
UsuńA w szczególności te nocne i śnieżne Pantery... czające się tam gdzieś.
Ale dzięki tej pewności taty tak mi zostało "na życie". W każdym razie w odniesieniu do ciemności;-p
U mnie nie było panter, ale dziki, w dodatku prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńAle tata dałby sobie radę z całym stadem....