Aby dotrzeć w Dalsze Okolice,
trzeba przekroczyć ulicę...
...nie, nie tę osiedlową, pod domem, lecz prawdziwą jezdnię z samochodami i światłami, a nawet ze skrzyżowaniem.
W każdym razie jakieś dwieście metrów trzeba przejść, a potem - dzikie chaszcze, góry i doliny, trawy, drzewa i dużo badyli.
By udać się do Firmy Związanej Z Wydawaniem Książek, mogę objechać Dalszą Okolicę komunikacją miejską.
Ale czasem mi się nie chce i wolę pójść przed siebie i na wskroś. Wspiąć się i zejść. I zamyślić się przy tym.
Jak dziś.
Zawszy mówiłam że i zima jest pięknie,tylko patrzec trzeba:)A to coś jak śpiący dmuchawiec to juz wyjątkowo:)
OdpowiedzUsuńA jak jest zima bardziej zimowa, to dzieciaki zjeżdżają z tej góry na sankach.
UsuńA latem chwasty są miejscami cudnie wybujałe i jak się idzie ścieżką, słyszy się koncert świerszczy i innych muzykantów :)
Warto było :)
OdpowiedzUsuńTak, lubię tę trasę i każdej porze roku:)
UsuńCuda, panie, cuda. Kto by pomyslal, ze ze stolicy nadajesz? Trzecie jak z zaczarowanego ogrodu. :)
OdpowiedzUsuńTo coś, to na drzewie rośnie.
UsuńA cuda, pewnie. Dlatego lubię Ursinovię :)
Pasjami lubię chodzić na wskrość ,ale ten idiotyczny kręgosłup zaczyna mi się buntować ;) Ale jak na razie nie poddaję się :)
OdpowiedzUsuńMaria,a z kijkami spacerowo?
UsuńMnie za to moja ogólnie słaba kondycja ogranicza.
UsuńA rehabilitujesz kręgosłup?
Mnie bardzo pomogła zmiana materaca na dobry.
Hesed - a ja mocno się zastanawiam nad kijkami, co by kondycje wzmocnić. Podobno to też rozluźnia mięśnie ramion.
UsuńAniu,jak masz takie tereny pod bokiem to bardzo namawiam:)Tylko dobrze dobierz długośc kijków do wzrostu,w internecie są takie tabele,informacje.Pozdrawiam:)
Usuńi to jest Warszawa. Tez Warszawa...chyba jestemy uprzywilejowane ,oeszkajac w takiej Warszawie
OdpowiedzUsuńMoże się domyślasz, gdzie to jest? Ja mieszkam nieopodal ulicy Ciszewskiego przy SGGW, a to jest ode mnie w Twoją stronę bardziej :)
UsuńWydaje mi sie,ze jest to taki duzy zielony teren na skrzyzowaniu Indiry Gandhi z ulica jana Rosola....jest tam taka gorka ....zgadlam ?
UsuńOczywiście!
UsuńMoże spotkamy się tam kiedyś?
Albo w innym ursynowskim miejscu?
Z przyjemnoscia!!!po ppwrocie z Portugalii...
UsuńDaj znać, jak wrócisz:
Usuńanna_am11@yahoo.com
:)
dam znac!
UsuńU nas się mówi iść " na szagę", czyli na wskroś ;)
OdpowiedzUsuńNiby ten świat szaro - bury, ale gdy się człowiek przyjrzy, aparat wyciągnie, to nagle wszystko pięknieje, jak to Twoje " przed siebie i na szagę ;)".
Bardzo lubię chaszcze, badyle i ugory. Dobrze, że to miejsce jest, choć od jakiegoś czasu przy skrzyżowaniu coś planują wznieść...
UsuńOczywiście, taki ugór się marnuje ;) a tak, będzie kolejny markecik, parking, albo inne badziewie cieszące coponiektórą gawiedź.
UsuńCudne zdjęcia! Zima jakby koniec lata:))
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda jakbyś mieszkała na obrzeżach miasta:)
Dobra decyzja z tym spacerem:)
Tylko liści na drzewach brak...
UsuńNie mieszkam na obrzeżach, choć także raczej nie w centrum:)
Jeszcze jakiś czas temu, gdybym poszła w stronę okolicy przeciwnej niż dzisiejsza, po około 150 metrach miałabym przed sobą obszar polno-łąkowy z dodatkiem wody i drzew. Dopiero daleko na horyzoncie widać było Wilanów. Teraz rozłożyło się tam wielkie nieciekawe osiedle, tzw, Miasteczko Wilanów. Oraz Świątynia Opatrzności, równie nieładna. Szczątkowa tzw. skarpa wilanowska istnieje, niektórzy chadzają tam z psami, ja raczej nie lubię.
Jakbym bardzo chciała np. lasu, to mam dwa przystanki metra do lasu kabackiego :)
Ale nawet w Najbliższej Okolicy ciągle znajduję coś do wyeksplorowania :)
To w ładnym miejscu mieszkasz,ja mieszkam na takim osiedlu,że mam blisko piękny wielki Park ale to nie las,czy łąki w zasięgu wzroku z możliwością dojścia:) Zawsze mnóstwo tam ludzi,ciężko więc i o spokój:))
UsuńTu u mnie jest dosyć cicho. Ciszej nawet niż u moich rodziców na wsi mazurskiej :)
UsuńOd zawsze bardzo lubiłam chodzć irelaksyjnie i tak ogólnie przemieszczałam się po mieście na nogach .Od trzech lat chodzę także z kijkami ,ale nie regularnie .
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o rechabilitację to mam za sobą chorobę nowotworową , a w związku z tym są dwie szkoły jedni lekarze twierdzą ,że w związku z tym nie powinno się stosować zabiegów nazwę je bodzcowymi . a wogóle to w moim przypadku temat rzeka ,mam negatywne doświadczenia z lekarzami i dlatego postanowiłam radzić sobie sama i jak na razie daję radę :)
Na pewno nie powinno się stosować wszelkich prądów, pól magnetycznych i podobnych rzeczy zwiększających ukrwienie. Dla mnie też zabronione na kręgosłup szyjny ze względu na guzki tarczycy. Ale sądzę, ze można wzmacniać tzw. garnitur mięśniowy trzymający kręgosłup, czyli w zasadzie wszystkie mięśnie brzucha, zwłaszcza te trudne do mobilizacji.
UsuńO kijkach muszę poważnie pomyśleć, słyszałam wiele dobrego. No i wrócić na basen, który mam 5 minut od domu - a nie mogłam korzystać przez długotrwały problem z uchem.
Pisząc że radzę sobie sama miałam na myśli że codziennie rano przez godzinę się gimnastykuje na leżąco ,są to ćwiczenia wzmacniające kręgosłup i mięśnie brzucha.
UsuńLubię chodzić z kijkami ,mogę pokonywać z nimi o wiele większe dystanse .
Masz pewnie dużo silnej woli.
UsuńMnie nigdy nie udało się przemienić zapału ćwiczeniowego w stały zwyczaj.
Kijki fajne są :)
Usuńa po drodze tyle piękna :*
OdpowiedzUsuńTak. Wszędzie jest :)
Usuńod razu widać, że to daleka, obca kraina ;)
OdpowiedzUsuńEgzotyczna wręcz :)
UsuńDobrze mieć tak krainę na zawołanie. Jest i już.
OdpowiedzUsuńCzy tam przypadkiem nie mieszka tajemnicze plemię?:)
Jeśli jeszcze mieszka, to bardzo malutkie :)
Usuń