To kwiatki spotkane wczoraj w okolicy Kliniki Małych Zwierząt, gdzie powędrowałam po specjalistyczne kocie żarełko.
A dziś od samego rana słońce głaszcze mnie po twarzy,
ptaszęta zaś liczne drą się prześlicznie.
A mnie kusi ucieczka pod powiek zamkniętych namiot.
Albo chociaż w liter gąszcz.
Bo kto zgadnie, na której ukryłam się kartce, jaką otuliłam frazą.
a może zimy w tym roku nie będzie?
OdpowiedzUsuńu mnie też od samego rana słońce zagląda do mieszkania, bardzo jasne, przeszkadza w czytaniu. ale nie zaciągam rolet, cieszę się tym światłem. życie od razu nabiera innych barw.
mam tak samo :)
UsuńNie uciekam od słońca, od światła.
UsuńUciekam od poważnych refleksji, od ważnych przemyśleń, niezbyt wesołych...
Aniu, wiem.
Usuńkiedyś ktoś mi powiedział, że mój problem polega na tym, że za dużo myślę. więc staram się myśleć mniej, co nie znaczy, że problemy znikają...
Mi też sie nasuwają przemyślenia.....uciekam a one jak bumerang....
UsuńNawet wiem, że nie powinnam uciekać. Ale tak się zmasowały drugiego dnia świąt...
UsuńAnia,jakbyś zrobiła wiosenne zdjęcie!!!
OdpowiedzUsuńU mnie też słońce Dziewczyny,okna pootwierane przez które wlatuje wcale nie zimne powietrze:))
A zima?? słyszałam ma nadejść po 8 stycznia,takie plotki krążą:P
Może przyjść, byle by była słoneczna :)
Usuńteż lubię słoneczną zimą,może być mroźna do tego:)
UsuńAle nie za mroźna:)
Usuńco to się dzieje??!!???
OdpowiedzUsuńtaka zima, innej ni ma :)
UsuńA mnie moje nie domyślane, nie rozstrzygnięte, wciąż doganiają. Łapią.
OdpowiedzUsuńW drugi dzień świąt postawiona zostałam twarzą w twarz.
UsuńTyle bólu się objawiło i nie wiem w dodatku, czy ofiarą jestem czy sprawcą. Czy walczę dzielnie i ciągle się podnoszę, czy raczej jestem beznadziejna. Pewnie zależy, z czyjego środka się patrzy.
Trzeba czasami twarzą twarz, bo za plecami rośnie i deformuje się.
UsuńGranica między ofiarą i sprawcą jest elastyczna. Można grać w gumę całe życie.
Nie wiem czego Ci życzyć, więc tylko przytulę ...
Piękna wiosna tej zimy - mi taka wystarczy:))
OdpowiedzUsuńŁadna jest:)
UsuńAle pewnie komary też się cieszą, że cała rodzina przetrwa im w zdrowiu...
Będziemy się drapać:)
Aniu, cokolwiek Cię tak przytłoczyło, życzę Ci odnalezienia się i spokoju.
OdpowiedzUsuń:*