- W następny czwartek pani nie przychodzi! - usłyszała pani Basia zdecydowane słowa przewodniczącej koła emerytek
- Ale dlaczego? - zdziwiła się.
- Bo będą rozdawane paczki. A pani się nie należy, bo ma pani za dużą emeryturę!
- No dobrze, rozumiem, że nie dostanę paczki. Ale chyba mogę przyjść na spotkanie, jak zawsze, pobyć, porozmawiać?
- Nie! Nie może pani!
Koniec. Kropka.
o matko..
OdpowiedzUsuńWłaśnie.
Usuńmysle, ze przewodniczacej sie ulalo za wszystkie czasy.
Usuńjakim prawem narzuca komus swoja wole
gdyby pani Basia chciala to by poszla... ale uwazam ze szkoda zdrowia
mam nadz ze reszta emerytek nie podziela jej pogladu
Też mam taką nadzieję...
Usuń"Nasze zycie tworza dotkniecia malych samotnosci"
OdpowiedzUsuńTak. Tu jednak czyjaś samotność dotknęła czyjejś głupoty, jak sądzę. I totalnego braku kultury. Przecież to jakiś absurd.
UsuńBani Basia stara się wspierać inne emerytki, jak może. I wcale nie oczekiwała prezentu. Tu wystarczyłby symboliczny gest...
moja Teściowa też chodzi na takie spotkania emerytów od lat,nigdy nie słyszałam aby coś takiego miało miejsce..
OdpowiedzUsuńto pani przewodnicząca ogromna empatią się wykazała,szkoda słów
Powiedziałam Pani Basi, że to opiszę. Pani Basia to moja przyjaciółka, można powiedzieć, i dobry duch osiedlowych kotów.
UsuńCórkę z wnukami ma za granicą, mąż już nie żyje, a spotkania "u emerytek" są dla niej na ogół miłym rytuałem...
tak, bo to bardzo miłe spotkania,dla niektórych emerytów to motywacja do wyjścia z domu i spotkania z ludźmi.....dobrze,ze piszesz o tym....
UsuńNa szczęście Pani Basia, ma parę innych motywacji, choćby koty oraz nas, czyli bliskich znajomych, chodzi też na Uniwersytet Trzeciego Wieku oraz na wycieczki.
UsuńAle te spotkania były ważne.
i całe szczęście,ze ma w Was oparcie,bo trochę łatwiej pewnie Pani Basiu to "przegryźć"...
UsuńMa w nas oparcie - a my czasem w niej. Teraz na przykład pomagała chorej Mirce robić zakupy. Mirka przygotowuje kotom jedzenie, a Pani Basia je karmi. Poza tym ma w zanadrzu wiele ciekawych opowieści, czasem dramatycznych. Niemalże materiał na powieść.
Usuńo jacie!!!
OdpowiedzUsuńNo!
Usuńhorror!
OdpowiedzUsuńta pani przewodnicząca powinna przestać nią być, a przede wszystkim spalić się ze wstydu
Z tym wstydem, to chyba nie przejdzie, była bardzo zdecydowana. I nawet nie wiem, czy ona jest przewodniczącą z funkcji czy w ramach jakiegoś zwyczaju, ale miała moc tak zadecydować. I ciekawa jestem, co by było, gdyby pani Basia jednak poszła - wyrzucili by ją?
UsuńŁeee, wymienić przewodniczącą, jakby nie spełnia swojej roli.
OdpowiedzUsuńTo chyba musiałyby być jakieś złożone procedury...
UsuńSama mam ochotę pójść i powiedzieć jej coś... niemiłego.
To jest chyba potworna bezmyślność i całkowity brak empati . I lenistwo ,bo trzeba by bylo zadać sobie trud , przemyśleć i tak zaaranżować sytuację żeby każdemu było miło .
OdpowiedzUsuńNo właśnie - bo to przecież dałoby się zrobić przy pewnej dozie dobrej woli.
Usuń
OdpowiedzUsuńzabraklo mi slow. :(
Mi w pierwszej chwili też. Aż postanowiłam o tym napisać.
Usuństrasznie to przykre:(
OdpowiedzUsuń