W ramach przygotowań przedświątecznych Ania M.
udała się na długi spacer z leniwym psem.
Oraz zajęła się cyfrowym utrwalaniem pewnej kałuży, w dodatku prawie wyschniętej,
dając dowód na to, że interesują ją głównie sprawy przyziemne.
Bo nie wiem, czy mojej Dyrekcji spodoba się, kiedy przypadkiem oddam kilka stron bloga zamiast sprawozdania. Jak zasiądę do laptopa bez okularów, to wyczyniam dziwne rzeczy, klikam na chybił - trafił, z akcentem na chybilł.
Udowodniłaś. Ja czuję się przekonana. Nie błądzisz z głową w chmurach :)))
OdpowiedzUsuńChmurom daję szansę, jeśli odbijają się w kałuży... :)
Usuństoisz twardo na ziemi :))
OdpowiedzUsuńI czasem jeszcze ręką się podpieram. Dla równowagi :)))
Usuńa gdzie zima?
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt Aniu :)
Taka zima, bo innej ni ma :)
Usuńja Tobie też życzę radosnych świąt:*
bardzo płaska rzeźba :) naziemna!
OdpowiedzUsuńZ odwrociem trudnym do spenetrowania :)
UsuńAndersen twierdził, że pod spodem mieszka błotna wiedźma.
UsuńJa bym tam nie penetrowała.
I.
I to miałoby mnie zniechęcić???
UsuńA jak Cię wciągnie?
UsuńTam jest ciemno, a Ty ponoć nie lubisz ciemności?
I.
Ale jestem mało strachliwa.
UsuńOjej, żeby mi się to znów przypadkiem nie wydrukowało!
OdpowiedzUsuńI.
Ależ dlaczego? :)
UsuńBo nie wiem, czy mojej Dyrekcji spodoba się, kiedy przypadkiem oddam kilka stron bloga zamiast sprawozdania. Jak zasiądę do laptopa bez okularów, to wyczyniam dziwne rzeczy, klikam na chybił - trafił, z akcentem na chybilł.
UsuńDyrekcja znajdzie się niewątpliwie pod urokiem błotnych zdjęć.
Usuńtak się zastanawiam, ile osób pochyliłoby się nad takim widokiem...
OdpowiedzUsuńLubię niespodzianki, kryjące się w trawie albo pod liściem :)
UsuńI jeszcze STO LAT, kochana !!!
Usuń