piątek, 6 grudnia 2013

"Stać się jednym z nich..."

"Whisky moja żono..."
Śpiewa młody chłopak w dredach, uderzając w struny gitary.
W cieniu błękitnego wieżowca, pod szklanym dachem tramwajowej wysepki.
Na tablicy elektronicznie wyświetlają się minuty do odjazdu.

Nieruchoma postać Cygana na wprost, jakby po drugiej stronie rzeki, płynącej łagodnie i nieuważnie.

"Czego szuka w naszym mieście,
idź do diabła, mówią ludzie pełni cnót"

Cichy akordeonowy akompaniament rozlega się nieśmiało.
Lekki uśmiech na ciemnej twarzy.

8 komentarzy:

  1. Pięknie chwytasz chwile :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakby po drugiej stronie rzeki - przepięknie i dokładnie tak. Ta sama rzeka, ale po drugiej stronie ...

    OdpowiedzUsuń
  3. znaczy Cygan przygrywał dredowi? czy grał własną nutę? super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie grał melodię do tego, co śpiewał chłopak, do Dźemu. Chyba nie znał tej piosenki, bo to brzmiało tak nieśmiało i cichutko, jakby próbował to łapać. I ci ludzie pomiędzy, jak nurt rzeki. I te słowa pasujące.
      No wzruszyło mnie...

      Usuń
  4. słowa, dźwięki, spojrzenia. most.

    OdpowiedzUsuń