środa, 29 października 2014

Taki czas, takie teraz

W sobotę i niedzielę zupa. Na patelni podsmażyłam czosnek i cebulę, dorzuciłam dużo dyni. W garnku ugotowałam dwa ziemniaki, połączyłam z dynią, dodałam gałkę muszkatołową, carry i nieco cukru, by lekko przełamać smak. Na talerzu z plamką kwaśnej śmietany.

W poniedziałek zapiekanka z dyni i ziemniaków. Dynia puściła sok i bardziej się to gotowało niż piekło. Mogło więc być lepsze, ale... zostało zjedzone.

Wczoraj placuszki. Dynia starta na tarce o średnich oczkach, mąka, łyżka cukru, gęsta śmietana, jajko. Usmażone, zjedzone ze słodką śmietanką. Mmmmmniam.

Młodsza stwierdziła, ze kategorycznie dziś nie życzy sobie dyni.

Zrobiłam więc zrazy wołowe zawijane. Do tego ryż, a jako jarzynka co?
No cóż.
Kawałki dyni oprószyłam ziołami prowansalskimi, posmarowałam rozgniecionym czosnkiem, utytłałam w oliwie i zapiekłam w otwartej brytfance.
Kto nie chce - niech nie je :)

19 komentarzy:

  1. Dyniowy to czas :)
    U mnie króluje zupa z dodatkiem imbiru i czosnku, posypana uprażonymi pestkami dyniowymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w zasadzie źle znoszę imbir, jego zapach powoduje u mnie nawet lekki skurcz oskrzeli. Ale zaryzykowałam i wsypałam szczyptę do zupy - i nic się nie stało :)

      Usuń
    2. Ja daję świeży, lubię tę ostrość, którą nadaje zupie.
      Też tak mam z niektórymi zapachami, wywołują niestety taką reakcję, o której piszesz. Na szczęście nie są to zapachy przypraw :)

      Usuń
  2. Ja też. Chociaż za dyniami nie przepadam, ale tak smakowicie o nich piszesz, Aniu :)
    I miałabym gotowanie na tydzień z głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dynię przywiozłam od rodziców, Została mi jeszcze prawie połowa :)

      Usuń
  3. swoją drogą niie pamiętam dyni z dzieciństwa, znaczy w kuchni nie było

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w zasadzie też. Ale pamiętam smak soczków bobofrut dyniowo-jabłkowo-bananowych. Nie robią już tego smaku, a ja go uwielbiałam, choć nie byłam już niemowlęciem :)

      Usuń
  4. dynia jest moją zdecydowaną faworytką sezonu doom & gloom. takie miłe światełko w ciemności.
    a ciasto dyniowe jakie pyszne, mówię Ci! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super :) kiedy jeść dynię jak nie teraz właśnie :)
    :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Artystka gastronomii jestes, ile dan dyniowych i moja wyobraznia pracuje bardzo, ja zrobilam na razie tylko tort beztluszczowy z tarta dynia..tez byl smakowity. Tyle dyn teraz wszedzie sie panoszy, jedzmy je!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam mazurską :)
      Myślę o zrobieniu ciasta, ale nie wiem, co powie Młodsza...;)

      Usuń
  7. A ja mam przed sobą dynię makaronową. Co by tu...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja zupkę zrobiłam- uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. dynia, pyszności, w każdej postaci.

    OdpowiedzUsuń