Nie umiem działać z umiarem.
Trzymać pomysły w ukryciu, z godnością szlifować idee,
by w końcu z powagą, w garsonce lub w kostiumie, dyskretnie strzepnąć im pyłek z ramienia.
Nie, nie.
Moje myśli wypuszczam jak dzikie ptaki.
Nigdy nie przestaniesz być dzieckiem - powiedziała moja kochana K.
To dobrze.
Przybij piątkę!
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze
OdpowiedzUsuńTakie nieoswojone wypuszczasz? Taż nie wrócą! :)
OdpowiedzUsuńkiss
OdpowiedzUsuńja też! ja też jestem wiecznym dzieckiem! :)
OdpowiedzUsuńLudzie przebiegli potrafią szlifować w ukryciu, ale z całą pewnością wolę szlifujących jawnie!
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze... :***
OdpowiedzUsuńEch, Aniu. To, myślę, świadczy, że jesteś wolna.
OdpowiedzUsuńKocham dzieci:)))
OdpowiedzUsuńMyśli wypuszczone jak dzikie ptaki są najlepsze!
Nie chcą mi się otworzyć pola odpowiedzi.... Szkoda, bo chciałam.
OdpowiedzUsuńOdpowiem tu Gosiance - bo coś ważnego mi się nasunęło. Myślę, że teraz jestem bardziej wolna niż kiedy byłam młodą dziewczyną, teraz zdaje sobie z tego sprawę.
I jeszcze to, że wiem, że w byciu wolnym przeszkadza mi lęk. Na przykład ten o kotkę, który pewnie jest czymś więcej niż tylko lękiem o kotkę. Czasem chciałabym umieć w ogóle się nie bać. Ale nie wiem, czy tak byłoby dobrze.
To mnie zaintrygowałaś.
UsuńSkoro istnieje lęk, to po coś on jest. Tak jak życie bez odczuwania bólu mogłoby by niebezpieczne, może i lęk nas przed czymś chroni?