poniedziałek, 5 stycznia 2015

Łowię światło


Ania M. pracowała nad książką o widowiskach religijnych we wczesnorenesansowej Anglii, gdy nagle
usłyszała stukanie w okno.
To był śnieg, śnieg w formie grubej kaszy.
Moja Lu jest wielbicielką świeżego śniegu.
Nikogo nie było, więc wieczorny spacer przetańczyłyśmy na ulicy.

14 komentarzy: