środa, 4 lutego 2015

A może...

Chciałabym pisać, pisać, ale chyba jeszcze nie wynalazłam alfabetu.
Dopiero nauczyłam się rozpalać ogień.
Palce miałam brudne od sadzy, więc narysowałam te bawoły i jelenie na ścianach.
No i muchy nie lezą do jaskini, zawsze to jakiś pożytek.

21 komentarzy:

  1. po co komu alfabet, najważniejsze te muchy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ważne - mój pies boi się much...

      Usuń
    2. mogę wypożyczyć Ci mojego kota - jest mistrzem w łapaniu much. ale niestety nie tyka komarów

      Usuń
    3. Komarów nie? Szkoda. Lu najbardziej boi się komarów :)

      Usuń
  2. Od pisma obrazkowego skoczysz do alfabetu - ani się obejrzysz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście może przyjść samo. Tak czasem bywa.

      Usuń
  3. OJ, CHYBA SIĘ NIE DOCENIASZ...

    OdpowiedzUsuń
  4. i bardzo pieknie to napisalas. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, własny język... szczęściara :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza się, że ten, który się już ma, nie wystarcza... :*

      Usuń
    2. Tak, wiem coś o tym :* kiss

      Usuń
  6. Jesteś przykładem, że można genialnie pisać bez alfabetu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czas mija szybko. Za chwilę wynajdziesz alfabet:) Dobrze, że jest już ogień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niechby nawet mijał powoli. Chętnie posiedzę przy ogniu.
      Zwłaszcza bez much :)

      Usuń
  8. Pisz, pisz,
    bardzo chcę to czytać!
    Wierzę, że już wkrótce odnajdziesz właściwe litery.

    OdpowiedzUsuń
  9. A czasem to nie trzeba liter. Możesz nam też na migi pokazywać, jakoś się się chyba dogadamy :) Wiesz, a może masz rację... Że to szukanie może być najlepsze. No bo mamy jakiś cel, do czegoś dążymy, staramy się, szukamy... A jak je już znajdziemy to opadamy na laurach... To co, życzyć "szukaj" a nie "znajdź" ;)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to kryptoreklama, ale jaka urocza ;)))

      Usuń