Już niedługo miną trzy lata, odkąd zaczęłam pisać bloga. 12 lutego to także dzień moich czterdziestych ósmych urodzin, bo pisać zaczęłam, kończąc czterdzieści pięć lat.
To miał być projekt na rok, lecz przerósł moje plany i fantazje.
Teraz jednak mam poczucie, że chyba muszę coś zmienić.
Wiąże się to zapewne z wydarzeniami ostatnich miesięcy.
Grudzień, styczeń, początek lutego - to dla mnie dziwny czas.
Bardzo trudny, a jednocześnie niezwykle piękny.
To czas odchodzenia Kotki, ale też czas wielkiej bliskości, skondensowanej miłości do niej i z nią. Najmocniej będę pamiętać, jak po wszystkich zabiegach przy niej za każdym razem całowałam ją między uszami, w łepek. Pamiętam ten aksamitny dotyk i pewnie będę pamiętać. To zupełnie nowe, gdy usta stają się narzędziem pamiętania.
To czas przełamania wielkiego lęku, który mnie tak bardzo ograniczał, czas pierwszego lotu samolotem. Bardzo, bardzo się bałam, ale zrobiłam to. Nie wiem właściwie, jak to się stało, ale to znak, że jestem silniejsza niż byłam, że coś się we mnie zmieniło.
To także czas, w którym poznałam osobiście przyjaciółkę-blogerkę i spędziłam z nią w Londynie wspaniałe dni. Jedne z najlepszych.
To czas spotkania z Rembrandtem - zawsze chciałam poczuć go z bliska, a więc zrobiłam to. To było coś szalonego i to dobrze.
To wreszcie czas, kiedy zamieszkał ze mną Obraz.
*
Mam poczucie, że nie mogę już pisać tak jak do tej pory.
To nic złego.
Zamiast tego chciałabym asystować przy narodzinach pewnych książek. Być tym razem kimś więcej niż redaktorem - być wydawcą. W mojej własnej firmie CONVIVO, którą mam od jakiegoś czasu.
Najpierw mają powstać dwie książki, tworzące początek serii; chciałabym już w marcu móc dotknąć ich pięknych okładek.
Prace są w toku. Są ważną częścią tych trudnych pięknych miesięcy
To moje marzenie, moja tęsknota, moja praca, moja zabawa, moja radość. Myśl o tym napełnia mnie nieznanym do tej pory wzruszeniem.
Autorkami książek są blogerki, ale na razie nie podam nazwisk. Niech to jeszcze będzie tajemnica.
Między innymi o pracy nad tym projektem chciałabym pisać.
Pewnie nie tak często jak dotąd.
"Niech płynie substancja świat(ł)a" - zacytowała Ania M. samą siebie.
Niech będzie pięknie.
Slowem masz czas wielkich przemian i na szczescie po za odejsciem kotki sa to przemiany poznytywne. Urodziny 12 lutego? Moj Wspanialy ma 13tego:)))
OdpowiedzUsuńTo co nastepny lot do NYC?
Któryś lot, mam nadzieję, będzie do NYC :)
UsuńPoza odejściem kotki były/są też inne trudne rzeczy. Ale to nie znaczy, że złe.
Emocje, działania, zmiany
OdpowiedzUsuńAniu! Niech się uda!
:*
Dziękuję :)
UsuńHa - ja mam urodziny 18 go lutego - toś prawie jak bliźniaczka :)
OdpowiedzUsuńWitaj bliźniaku :)
Usuńniech będzie przepięknie, życzę Ci z całego serca :) I jeszcze wielu ciekawych fantazji :)
OdpowiedzUsuńNiech! :)
UsuńPowodzenia, Aniu M. Niech będzie jak najpiękniej!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTrzy lata??? Niemożliwe! Pamiętam pierwszy tekst...to nie wczoraj?! Powodzenia! Niech będzie pięknie!
OdpowiedzUsuńTak, trzy lata miną. Czas na zmiany :)
UsuńCiało jest najszczerszym instrumentem pamiętania. Co umysł zakłamie, zafałszuje lękiem, dorobi interpretacje, ciało (usta) zapamięta prawdziwie.
OdpowiedzUsuńTrochę się przestraszyłam tych zmian na blogu, ale ...."Niech płynie substancja świat(ł)a",
Niech będzie pięknie.
!
Magdo kochana!!!
UsuńChciałam coś napisać. Ale Magda już w pierwszym zdaniu powiedziała tak wiele, że może nawet wszystko...
UsuńTo tylko dodam tyle: Aniu, niech zmiany wyjdą pięknie. Oraz książki. :)
Jolu, dziękuję. Bardzo chcę.
UsuńCałe życie to zmiany - że tak odkrywczo powiem. Niech przybywa lepsze!
OdpowiedzUsuńNiech trwa i płynie. Wszystko płynie :)
UsuńAniu, bardzo jestem ciekawa twojego najmlodszego dziecka. Jestem pewna, ze bedzie piekne i madre jak wszystkie twoje dotychczasowe. ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i czekam az bedziemy mogli poznac imie. :*
Ja tylko położną jestem, najważniejsze są matki :)
Usuńboże, ja tez jakoś nie umiem / nie chcę pisać. nawet miałam ostatnio napisać, że zawieszam. albo przynajmniej przywieszam, żeby zacząć coś nowego.
OdpowiedzUsuńaż trudno uwierzyć, że to trzy lata. pamiętam, jak się poznawałyśmy poprzez Chustkę i Mar. aż trudno uwierzyć, że nawet dotarłaś do mojej sofy. s a m o l o t e m.
winszuję i ściskam. i padam na sofie po przyjściu z pracy na nogach. w końcu wiosna już! :)
Zima, jeszcze, zima. Zima dobra bywa :)
UsuńSamolotem do sofy. Jak to dobrze brzmi.
Moja kochana Schronieńko :*
czujesz potrzebę zmiany to idź w to
OdpowiedzUsuńzresztą na pewno nie jesteś osobą, która by coś robiła na siłę:)
Zdecydowanie robienie czegoś na siłę to nie moja bajka :)
UsuńPowodzenia!!! Po Twoim blogu domyślam się, że książki będą wspaniałe. Zatem życzę słowami Ani M.: Niech będzie pięknie!
OdpowiedzUsuńKsiążki - tak. Ale można się tego domyślić raczej po blogach ich Autorek :)
UsuńBoże jak to - trzy lata?
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w dniu podwojnych urodzin, Aniu - Twoich i bloga.
Więcej marzeń do spełnienia - wspaniale jest je mieć :).
Pamiętam, gdy studiowałam marzyłam, ze będę miała wydawnictwo :).
Powodzenia z Twoim!
To dopiero 12 lutego będzie :)
UsuńDziękuję z całego serca :*
Niech będzie!!! Wszystkiego dobrego. Coś ze mną nie tak, tak się wzruszyłam.... Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wzruszać się jest dobrze :*
UsuńNiech będzie pięknie:) Aniu, powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych nowych książek:)
Zmiany są dobre:)
Kochana, powoli mam zamiar ujawniać coraz więcej "książkowych" szczegółów :)
UsuńKsiążki, książki... Ciekawi mnie to zdecydowanie! UWielbiam czytać więc czekam z niecierpliwością na ich pojawienie się na rynku!
OdpowiedzUsuńA no i oczywiście składam przy tej okazji lekko przyspieszone, najlepsze życzeia urodzinowe oraz gratuluję, że projekt założony na rok "rozrósł" się aż na trzy lata. Widać, że to polubiłaś :)