Chleb rzeczywiście pachniał bosko, trzeba mu to przyznać,
ale potem widowiskowo osiadł i się w sobie zakląsł.
Oraz zamienił swe wnętrze w zakalec...
A wszak poprzednim razem nadawał się do jedzenia....
Młodsza właśnie pierwszy raz piecze sernik, dostała bowiem świetny przepis.
A potem ja zabieram się za lazanię. To również będzie debiut.
Może być bardzo ciekawie.
Bardzo lubię zakalec w cieście drożdżowym z rodzynkami, a chlebowego to chyba nie znam.
OdpowiedzUsuń19.03. dzień debiutów :)
Chlebowego nie polecam ;)
UsuńA lazanię chciałam już dawno, nawet jakieś trzy lata temu kupiłam makaron, ale się przeterminował.
Drugie podejście udane!!!
Ja tez dzisiaj pieklam chleb, nie najbardziej udany ale zjada sie dobrze..bede piekla bo to zapach, tak ladnie domowo w domu, milo, etc...a cieply z maslem uh! jaki dobry
OdpowiedzUsuńTen w zasadzie się nie zje, bo środek aż się maże. Ale nie ustanę w próbach! :)
UsuńNiech piekarnik wytrzyma to przeciążenie!
OdpowiedzUsuńLazani nie grozi zakalec więc smacznego :)
Wyszła bardzo smaczna i jakoś bardzo jej dużo :)
UsuńNo, no, to się Dziewczyny rozszalałyście! Bardzo lubię zakalec:)
OdpowiedzUsuńTak nam się jakoś zebrało :)
UsuńFajnie tak robić coś pierwszy raz :) Smacznego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Lazania udała mi się.
UsuńMoże chociaż chrupiąca skórka nadawała się do zjedzenia?
OdpowiedzUsuńTak, skórka z boków i od spodu, wraz z przyległościami :)
UsuńCiekawie i smacznie:) Czekam, aż moje dziewczynki zaczną piec, gotować... Na razie sama sie męcze i piekę, czasami zakalce:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio piekę rzadko, bo unikam słodkości. Ale lazanię od dawna chciałam :)
Usuń...uwielbiam zakalec, ale tylko w cieście smakuje tak budyniowo. Ciekawe czy w chlebie jest podobnie...
OdpowiedzUsuńNo własnie jest zupełnie niepodobnie ;)
Usuń