niedziela, 15 marca 2015

Koncert wspaniały

Koncert wspaniały!!!

Ale ja to jednak jestem nieobyty kulturalnie człowiek....

- Proszę pokazać torebkę.
- Proszę, oto ona.
- Środek torebki! - marszczy się groźnie ochroniarz.
- A! To trzeba było tak od razu.
- O, to idzie do kosza!
- To woda.
- Nie wolno wnosić!
- To ja się jeszcze napiję.
- Na zewnątrz! I proszę nie utrudniać.
- Jedzenie wnosi pani? czekoladki, orzeszki?

- Aparat fotograficzny pani ma? 
Pokazuję BMA. Zawsze go mam.
- Zostawić.
- Gdzie?
- W samochodzie!
- Przyjechałam metrem....
- W depozycie, odpłatnie.
- Mam aparat w komórce, też mam zostawić - dopytała się lekko złośliwie Młodsza.
- Nie!

Kupuję wodę przy barze.
- Tak, może pani zabrać na balkon, ale zabiorę pani nakrętkę.
- ?
- Bo wie pani - tłumaczy lekko zażenowany barman - ktoś może rzucić  butelką w artystę. A tak to woda wyleci....  No, zdarzało się - dodaje.

Koncert wspaniały!!!
Wielu widzów nagrywało piosenki za pomocą komórek i innych ajfonów.
A ja tylko przemyciłam kawałek czekolady.
Za to z orzechami.

21 komentarzy:

  1. normanie czekoladowa rewolucjonistka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orzechy w czekoladzie dopełniają rozmiaru mojej niesubordynacji...;)

      Usuń
  2. I nie rzuciłaś orzeszkiem w Artystę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, kurcze, nie doleciałby!

      Usuń
    2. To chociaż czekoladą?

      Usuń
    3. Nie pomyślałam....
      Ale należało się nie artyście, bo ten w porządku był, lecz ochroniarzowi, bo chamowaty. I w ogóle, ale to w ogóle nie posiadał poczucia humoru. A to straszne jest...

      Usuń
  3. na takie środki ostrożności jeszcze nie trafiłam ;)
    dobrze, że osobistej rewizji ten strażnik Ci nie zrobił... :)))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda i orzeszki :) Chodzi im bardziej o to, żeby kupić u nich w środku ;)
      Bo w kieszeniach w zasadzie każdy mógł wnieść, co chciał. I być może większość miała w telefonie aparat o większej liczbie pikseli niż mój BMA ;)

      Usuń
  4. Kontrola,prawie jak na lotnisku:))
    Najważniejsze,ze sie dobrze bawiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kontrola niemalże, tylko bardziej obcesowa ;)
      Ale było naprawdę super!

      Usuń
  5. Jak na lotnisku, to prawda.
    Lecz najważniejsze, że nie dałyście się zbić z tropu, ani odebrać sobie frajdy z uczestnictwa:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. I chyba niepotrzebnie się przyznawałam, że mam BMA, skoro sama dość długo szukałam go w czeluściach torby :)

      Usuń
  6. Ojej! Jaki przykry ochroniarz! Dobrze, że koncert się udał... Gdyby się nie udał, nie miałabyś czym rzucić:) A czekolady szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najciekawsze, że czekoladę i tak gdzieś zgubiłam :)
      A koncert świetny, Asaf równie dobry na żywo, jak w studio, kontakt z publicznością super.

      Usuń
  7. Żyłka reporterska działa. :) Fajnie, że koncert udany. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyłka reporterska podpowiadała mi dłuższe droczenie się z panem ochroniarzem, ale mogło to poskutkować wyrzuceniem mnie za fraki na dwór, a nie chciałam robić córce obciachu większego niż trzeba :)

      Usuń
  8. Ojej, czyta się to jak powieść sensacyjną:)) Dobrze, że koncert był udany:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze można wypluć orzeszki do wody w butelce, sreberkiem po czekoladzie zatkać szyjkę i rzucić. Dobrze, że jeszcze nie proponują rewizji osobistej.

    OdpowiedzUsuń
  10. :* a koncert musiał być bajeczny :)

    OdpowiedzUsuń