niedziela, 12 kwietnia 2015

Aktywny weekend Ani M.

Wczoraj i dziś wzięłam udział w warsztatach ćwiczeń metodą cantienica. Namówiła mnie starsza córka i sama też uczestniczyła. Metoda ma generalnie uaktywnić tzw mięśnie głębokie dna miednicy i ogólnie dużo dobrego człowiekowi zrobić (pod linkiem możecie sobie poczytać).
Fajnie było, choć trochę się zdążyłam zmęczyć, a może i o to chodziło.
Sobota zwłaszcza była bogata we wrażenie, zdołałam bowiem:
- przećwiczyć całe trzy godziny
- wejść całą sobą w szklane drzwi, na czym ucierpiała najbardziej moja powaga właściwa osobie ludzkiej, kolana i głowa tylko odrobinę, zaś drzwi wcale.
- wywołać trzecią wojnę światową (odmówiłam bowiem zjedzenia czegokolwiek w kultowej knajpce wegańskiej, do której zaprowadziła mnie córka...)
- przeprowadzić negocjacje, reparacje oraz doprowadzić do układu pokojowego.
- zgubić klucze do domu.

Było nieźle oraz intensywnie.
Klucze odnalazłam.
Dzisiaj.

16 komentarzy:

  1. a dlaczego tak sie uparlas zeby nie jesc?
    u mnie czasami wlaczac sie wielki opor przeciw sprzataniu/ gotowaniu itd, ale jedzeniu zazwyczaj az tak sie nie opieram. ;)

    ciesze sie, ze na koncu zapanowal pokoj. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Największa ulga, że są klucze :)
    A ćwiczenia fajne są!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie jakoś wiedziałam, ze musiały mi wypaść z kieszeni w szatni... :)

      Usuń
  3. Pozdrawiam Twoją powagę właściwą osobie ludzkiej!
    Boli jeszcze?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, już nie boli.
      Dzięki za wsparcie mej powagi ;)

      Usuń
  4. Ale się działo! A ja w łóżku cały dzień z grypo-anginą. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, niedobrze. Może odporność się obniżyła, gdy opadł stres po chorobie Amisi...
      Spróbuj dobrze odpocząć w tym łóżku :***

      Usuń
  5. widzę, że sobota była dniem gubienia
    - ja zgubiłam kartę sdhc do aparatu :)
    ale niestety widać moja karta jest wredniejsza od Twoich kluczy - nie wróciła do mnie

    OdpowiedzUsuń