środa, 8 kwietnia 2015

archeo...

...logia. Archeologia siebie.
Przy okazji sprzątania, segregowania papierów, notatek, starych kalendarzy.
Znajduję niespodziewanie,
kiedyś zapisane wiersze, w nagłym błysku samoświadomości oraz musu.

Ten na przykład jest z 12 sierpnia 2011 roku, z epoki przedblogowej.

     Z promieniem słońca wbitym w serce,
     oczy przymknięte
     między snem a snem.

     Idę niebaczna
     z rękami do góry,
     nie obronię się,
     upadając.

Kiedyś musiał być wyrazem bezbronności z dodatkiem lęku, tak to pamiętam.
Teraz - dodałabym do tego ufność i...   zgodę. Również na bezbronność. Na to, że rzeczy mogą się czasem nie udać, a mimo to warto dawać z siebie wszystko.

4 komentarze:

  1. I chyba wyrazem rezygnacji był. Już tak nie jest... Czy tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rezygnacji chyba nie. Zawsze czułam, że jeśli mogę o czymś napisać, to już jest jakoś ujęte i otrzymuje wartość, samo w sobie, choćby dla mnie...

      Usuń
  2. myslalam, ze to byl bol wstawania o poranku.

    OdpowiedzUsuń