wtorek, 28 kwietnia 2015

Ha!

W internecie można znaleźć mnóstwo żartów na temat pakowania paczki przy kocie. Wystarczy wpisać słowa kluczowe :)
Otóż u Ani M. było dziś tak samo, tylko bez kota.
Omalże zapakowała samą siebie, miała też pewien kłopot z wyjęciem taśmy klejącej z włosów.
Ale w końcu udało się. Choć coś, co miało podróżować we wnętrzu jednej z książek, musiało wyruszyć w osobnym liście :)

Czy jestem z siebie dumna?
Pewnie!
Przecież w końcu udało mi się wyplątać z taśmy.

11 komentarzy:

  1. Jesteś niesamowita! Ja zawsze musiałam obcinać fragmenty włosów razem z taśmą klejącą.
    Teraz już noszę włosy spięte, ale i tak potrafię nimi zahaczyć o gałązkę na drzewie albo zasuwkę od stodoły

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zawsze zahacza się guzik od jednego swetra... Gałęziom też się zdarza, natomiast zasuwce od stodoły - niezmiernie rzadko ;)
      A na taśmie klejącej, cóż, zawsze trochę włosów musi pozostać

      Usuń
    2. no, chyba żebyś się zahaczyła na koncercie :)

      Usuń
    3. Zapewne dzielny ochroniarz by mnie szybko odczepił ;)

      Usuń
  2. Dzięki Skarpecie doszłam do perfekcji w tym zakresie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Paczka była tylko jedna - reszta książek w kopertach bąbelkowych :)

      Usuń
  4. Ja zawsze mam z tym problem. Taśma we włosach czy dookoła dłoni to normalne. A kot ma tylko zabawę z klejącą się taśmą do łapek xD

    OdpowiedzUsuń