wtorek, 28 kwietnia 2015

Serwis info

Chce mi się pisać - tak bardzo oraz ciągle, że nie wystarcza mi blogów :) A muszę jednak wykazać pewną powściągliwość w tworzeniu nowych...

Dziś pierwsze wysyłki książek - fajna chwila.
Poza tym jako wydawca uprawiam marketing, z czym czuję się tak dziwnie, jakbym co najmniej uprawiała zarządzanie. Do tej pory wszak zarządzałam jedynie moimi zasobami wewnętrznymi, a i tu ekonomiści mieliby zastrzeżenia ;)

Z ciekawostek: odnalazł się telefon skradziony mojej córce pod koniec 2013 roku. Znalazł się przy okazji, bo samego telefonu nikt by pewnie nie szukał. Został mianowicie zabezpieczony jako dowód w śledztwie prowadzonym w dużo poważniejszej - jak się wyraził uroczy sierżant sztabowy - sprawie. Jako właścicielka aparatu musiałam więc udać się na przesłuchanie. Poszukując komendy policji w podwarszawskiej miejscowości, zobaczyliśmy w pewnej chwili radiowóz. "Za tym samochodem!" - zadysponowała więc rozbawiona Ania M. :)

Inna ciekawostka: zadzwoniła do mnie szkoła wyższa, proponując wykonanie czynności leżących w gestii adiunkta, takie bowiem stanowisko oficjalnie stale tam pełnię. I tu nagle.... zastosowałam asertywność. Stłumiłam bowiem w sobie negatywne instynkty i rzeczowo zażądałam, by najpierw wypłacono mi zaległe pensje od sierpnia do dziś oraz zaległy ZUS wraz z odsetkami. Po czym powiedziałam to mężowi i uzyskałam pochwałę niemalże z wpisaniem do akt, co jest wiekopomne, bo zdarza się raz na parę lat.

Uprawiam też spacery z psem oraz trwanie w zamiarze. Zamiar ów obejmuje posprzątanie całego mieszkania łącznie z umyciem okien z okazji - dajmy na to - ostatnich dni kwietnia. Może nawet posadzę kwiaty na balkonie.

A może zrobię coś zupełnie innego :)

24 komentarze:

  1. Ania, ten atak asertywności - brawo!

    Oddadzą Ci ten telefon kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś pewnie tak, ale nie wiadomo kiedy. A telefon był całkiem nowy, córka nie zdążyła się nacieszyć i już jej ukradziono...

      Usuń
  2. Cieszę się Twoją energią:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzielność i refleks doszły do głosu podczas rozmowy z uczelnią. W porę zadzwonili, gdy miałaś już sprawę oswojoną i przemyślaną.
    Policjanci są na ogół mili, ale podróż zajmuje trochę czasu. No i rzadko coś z odwiedzin u nich dobrego wynika. Może tym razem tak (?).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na przykład dowiedziałam się co oznaczają oznaczenia stref w komendzie policji. W końcu byłam pierwszy raz w takim miejscu, a to zawsze coś :)

      Usuń
  4. No, no, trwanie w zamiarze zrobiło na mnie wrażenie! Żeby aż z oknami???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wiesz - trwanie w zamiarze nie oznacza jego natychmiastowej realizacji, wszak wtedy szybko przestałoby być trwaniem...

      Usuń
    2. Otóż to. Toteż ja trwam od dawna.

      Usuń
    3. Ważna jest konsekwencja i stabilność.

      Usuń
  5. Twoja asertywność połączona z rzeczowością jest fantastyczna! Też tak chcę umieć!
    Czy mogę Cię podziwiać, nie będąc Twoim mężem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to jest nawet znacznie łatwiejsze. To znaczy podziwianie w połączeniu z niebyciem moim mężem :)))

      Usuń
    2. Eee, to nie będę szła na łatwiznę ... :):)

      Usuń
  6. Zazdroszczę z całego serca chęci oraz zapału do pisania. Ja mój blog porzuciłam tydzien temu i od tego czasu nie mam zupełnie chwili an to, żeby wrzucić tam coś nowego. Nie mam natchnienia, pomysłu... Nie chce mi się pisać po prostu. Za to jakoś wyjątkowo często i chętnie zaglądam teraz na inne blogi i czytam to, co napisali inny. Może to poszukiwanie inspiracji jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, są takie fazy większej i mniejszej energii do pisania i nie ma co się zmuszać; pewnie trzeba po prostu przeczekać. A z drugiej strony czasem się po prostu musi :)
      Ściskam :*

      Usuń
  7. Optuję z tym "czymś innym". I to zdecydowanie. Szkoda ostatnich dni kwietnia na mycie okien. Każdych innych zresztą dni także.
    Jestem pod wrażeniem Twojej asertywności. Pochwała z wpisaniem do akt to jeszcze za mało. Może by tak jeszcze jakaś mała premia:).
    Nie warto zakładać dodatkowych blogów. Nie ma potem jak tego ogarnąć - dotyczy to również i czytających:). W każdym razie pisz, pisz, i pisz, ile tylko zdołasz. Miejsce nie jest tak ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, mycie okien jest takie sobie. Ale czasem mnie nachodzi potrzeba, żeby nieco wyczyścić sobie widok na świat :)
      Blogów zakładać więcej nie będę - prędzej zacznę pisać kilka razy dziennie.

      Usuń
  8. Brawo za asertywność!!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, brawo!
    No i trwam w zamiarze razem z tobą, ale u siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Musiałaś być z siebie dumna za okazanie asertywności!
    Bardzo fajnie, że chce Ci się pisać, bo tak dobrze Cię czytać :)

    OdpowiedzUsuń