sobota, 20 czerwca 2015

Chmura

Jesteś jak chmura rozproszonych atomów - powiedziało mi niedawno starsze dziecko.
To oczywiście nie był komplement.
Ale już chyba wiem, że za bardzo się nie zmienię. Może czasem trochę.
Godzę się na to. Akceptuję.
Więcej - chcę odnaleźć w tym wartość i siłę.
A że przy okazji coś rozbiję albo wyleję?
Na wszelki wypadek proszę nie dawać mi do ręki starej rodowej porcelany... :)


16 komentarzy:

  1. Dobra. Następnym razem dostaniesz hierbatkę w blaszanym kubku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mogę jeszcze ją rozlać na biały obrusik ;)

      Usuń
    2. A zresztą co tam! Dostaniesz w tłukliwym kubku - moja porcelana specjalnie rodowa nie jest, ona taka bardziej bezpańska. Tłucz sobie i rozlewaj do woli! Oszczędź tylko jeden kubeczek, mój ukochany!

      Usuń
    3. Naprawdę czasem zdarza mi się NIE ROZBIĆ. A więc jest nadzieja :)))

      Usuń
  2. Herbatka w kubku, zupa w misce, a na stole ceratka:) Chmura rozproszonych atomów - pięknie brzmi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i brzmi - ale córka wolałaby, abym była "zwartą perfekcyjną całością" :)
      Chyba nie będę :)

      Usuń
    2. Stara się, dosyć skutecznie - może po to, by właśnie się odróżnić...

      Usuń
    3. Zwarte perfekcyjne całości nie istnieją. Na każdej znajdziesz rysę. Perfekcyjna całość w odniesieniu do człowieka jest pojęciem subiektywnym.
      U mnie niczego nie zbiłaś, zaryzykuję.

      Usuń
    4. Wiem. Tam, gdzie czuję się bezpieczna i akceptowana, rozbijam mniej :)

      Usuń
  3. spoko, rodowej porcelany u mnie brak. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rodowej porcelany też nie mam i tłukę namiętnie szkliwo ale to nie duża szkoda :))
    Nie zmieniaj się dużo, akceptuj, proszę, bo Ty to Ty i kogoś innego nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rozgniatam jajka, myjąc je przed rozbiciem :)
      Akceptuję - coraz skuteczniej.

      Usuń