środa, 8 lipca 2015

Policzkiem

Fale kołysały lekko pomostem, z pluskiem uderzały w zacumowaną obok łódź.
Przytuliłam się policzkiem do ciepłego drewna. Rozpuściłam włosy, ale nie dosięgały wody.
Tylko palce, palcom pozwoliłam się zanurzyć.

11 komentarzy:

  1. Zachwycam się, jak całą sobą odczuwasz świat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Mysle, ze wielka kariera stoi przed Toba otworem :) dlaczego wychodzę z takiego zalozenia? :) No sluchaj, a wlasciwie przeczytaj :) Posiadasz naprawdę ogromny wrecz talent do pisania, gdybym ja tylko umial tak pisac, sam bym zaczal na tym pisaniu zarabiac, to musi być swietna praca, jednak kazdy ma rozne talenty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic, tylko musisz zapuszczać włosy. Do przyszłego roku jak znalazł.
    Policzek przytulony do ciepłego drewna, szorstkość i delikatność w kruchej równowadze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki pomost, kołyszący się na wodzie, też ma w sobie delikatność :)
      A włosy - myślałam, żeby skrócić :)

      Usuń
  4. Lubię dotyk drewna rozgrzanego słońcem i ciepłą cegłę tarasu pod bosymi stopami. Całą zimę za tym tęsknię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Ja jeszcze lubię parkiet nagrzany słońcem padającym rano przez okno...

      Usuń
  5. jeśli temp wody była taka, jaką sobie wyobrażam, to nie dziwię się, że włosy nie chciały się zanurzyć - też bym się przy ciepłym drzewie grzała :)

    piękny obraz stworzyłaś, Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woda - myślałam że będzie bardzo zimna. Ale tak nie było :)

      Usuń