czwartek, 6 października 2016

Trzy bogate dni

No to wróciłam, po trzydniówce podróżniczej.
Dużo było wydarzeń, wzruszeń i...  pociągów.
Wtorek zaczął się od Bytomia i zajęć. Wróciłam jak do miejsca bliskiego mi już i znanego. "Pani Aniu - powiedział pan portier - jedyneczka dla pani". Jedynka to najfajniejszy z pokoi gościnnych w budynku wydziału. Pan Konrad z biblioteki przygotował mi zestaw nowości do przejrzenia, a deszcz znajomo bębnił w dach.
Ech, sentymentalna się robię :)

W środę rano znowu zajęcia, a potem - pociąg. Do Bielska, do Lucyny Brzozowskiej, na promocję jej książki Jestem niewinna wydanej u mnie. Był to wieczór inny od spotkań autorskich, jakie znałam, bo Lucyna pokazała prezentację multimedialną, a w drugiej części czytała wiersze z towarzyszeniem muzyki. Dwoje muzyków nie miało przedtem okazji spróbować razem grać, ale improwizacja wyszła wspaniale. Dźwięki kryształowych mis i fletów beskidzkich świetnie do siebie pasowały - i do słów Lucyny. Zasłuchałam się, wzruszyłam...  i poczułam głęboko, że wiem, dlaczego jestem wydawcą. Bo to jest uczestniczenie w narodzinach piękna. To zaszczyt móc wydawać dobre książki. Po prostu.

A deszcz padał i chyba też starał się akompaniować... najpierw wierszom i muzyce, potem nocnym rozmowom, a jeszcze potem snom.

A następnego dnia pojechałam do Warszawy z międzylądowaniem w Katowicach. W Warszawie zaś prawie bezpośrednio z pociągu na uroczystość wręczenia nagród literackich im. Leopolda Staffa. Było wzruszająco i pięknie.

Wszędzie zrobiłam trochę zdjęć, ale telefonem zamiast aparatem i oczywiście nie mogę ich zgrać. U Lucyny na laptopie się dało, więc możecie część zobaczyć na jej blogu oraz na fejsbuku. Niektóre z tych zdjęć są moje - można je poznać po tym, że przedstawiają kafle i drzwiczki pieca, świeczki, fragmenty drewnianych skrzynek oraz drzwi zamiast bohaterki wieczoru :) Trochę oczywiście przesadzam, robiłam też zdjęcia odpowiednie do okoliczności :)))

A koty Lucyny są cudowne. Zrobiłam sobie z nimi selfie!




9 komentarzy:

  1. Piękne selfie, pasujecie do siebie.
    Zajrzę do Lucyny, dawno tam nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. to są chyba białe tygrysy, sądząc po wielkości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty syberyjskie, jeden srebrny, drugi rudy. Rzeczywiście wielkie :)

      Usuń
  3. Sliczne zdjecia, sliczna Ty i sliczne kiciaki...alem oryginalna w okresleniach!
    a i trzy dni niezwykle!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia prześliczne! :)
    Dni dobre.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne zdjęcia z kotami! Lubię wiersze Lucyny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię. Oraz lubię koty Lucyny. One chyba mnie też, zwłaszcza srebrny :)

      Usuń