piątek, 10 lutego 2017

Dać radę

Ogromne pole żółtych kwiatów za oknem.
Robiłam im zdjęcia i tylko żałowałam, że nie mogę ich wyjąć ze snu.


Mobilizuję się, działam, pracuję.
Ale też mam wrażenie, że dałam się zagarnąć chorobie, która nie wiem, czym jest. Objawy alergii na moim ciele były tak silne, że pociągnęły ze sobą wewnętrzny dygot, otworzyły furtkę dla lęku. Nie pomaga fakt, że nie wiem, skąd się wzięły. Leki pomogły, ale nie do końca, a może teraz jestem bardziej wyczulona?
Najbardziej chciałabym, żeby pomógł mi jakiś akt woli, jakiś mój wysiłek, tak jak przebudzenie ze snu.
Wiem, że bywa gorzej, że to może nic, bzdet, głupota. Tym bardziej nie lubię siebie takiej - słabej, niepewnej siebie. Choć już nie mówię, że żałosnej.
Mówię sobie - Aniu, dasz radę.

6 komentarzy:

  1. Pewnie, że dasz radę. Już dawałaś, raz prędzej, drugi raz było trudniej, ale przecież potrafisz.
    Nikt nie lubi siebie w chwilach słabości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, to nie będzie optymistyczne, ale chciałabym żyć, a nie dawać radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym jest, Hano.

      Usuń
    2. jak najbardziej jestem za tym, Hano. Z lękiem jednak trudno jest. Są chwile, gdy dać radę, to już sporo...

      Usuń