wtorek, 28 marca 2017

Dobry dzień

Wczoraj był piękny dzień.
Piękna pogoda i długi spacer - też miały znaczenie.
Te wiejskie okolice są w środku Warszawy, całkiem blisko mojego osiedla.




A to widok z tak zwanej skarpy wilanowskiej, na którą wdrapałam się po schodkach, sprytnie kręcących się między domami. Widać świątynię opatrzności.





Transformatorów oraz ścian ze sztuką też nie zabrakło.








oraz chodnik - widok z ławeczki :)


6 komentarzy:

  1. faktury ech faktury są zajmujące i niesamowite )))
    mnie bardziej interesuje malowanie na takich fakturach dostrzeganie co z nich wypływa/wynika niż blejtramy. oraz wiosna w powietrzu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktury - tak :) Choć dreszcz mnie przeszedł w pierwszej chwili, bo uprzytomniłam sobie zgoła inną fakturę, którą koniecznie muszę... wystawić :)))

      Usuń
  2. Zawsze znajdziesz sztukę, pod stopami, na ścianie czy transformatorze. Podoba mi się to Twoje patrzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Ono wymaga pewnego zawężenia - na przykład do terenu jednego osiedla albo jakiejś umownej powierzchni. Inaczej okazuje się, że wszystko jest warte, by spojrzeć z bliska :)

      Usuń
  3. Przechodziłam dziś blisko wielu wagonów towarowych,stojących na bocznicy i myślałam o Tobie Aniu, jaki raj twórczy miałabyś patrząc na ich stare, życiem wagonowym sterane powierzchnie!
    A spacery są dobre, bardzo dobre :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Olgo, stare wagony są cudowne. Również przez swój ciężar (powiedziałabym metaforycznie: "ciężar właściwy". ciekawe, czy w ich pamięci zapisuje się to, co wiozły). zawsze mam ochotę ich dotknąć, a nie tylko patrzeć.

      Usuń