poniedziałek, 24 lipca 2017

taka wizja

Dziś pod pałacem prezydenckim Jacek Dehnel powiedział to, co dla mnie jest tak ważne. O tym, żeby strzec się języka pogardy, bo taki język zawsze rykoszetem trafi w nas samych i naszych bliskich. No i dlatego, że to jest po prostu złe. Tu fragment jego słów:

przyszedłem tu, żeby powiedzieć o tym, czym zajmuję się zawodowo: o języku. Bo duża część tego, co się teraz dzieje, dzieje się w języku właśnie. To słowa tych skandalicznych ustaw, aroganckie słowa posłów i senatorów, które przypominają slogany i nowomowę z czasów Gomułki, ale także słowa Konstytucji, słowa, które śpiewamy, słowa, które skandujemy, słowa przemówień na wiecach.
Łatwo jest atakować agresywne, groźne, groteskowe obelgi ludzi władzy. Łatwo, bo są nie do obrony. Ale chciałbym, żebyśmy się wszyscy przyjrzeli również językowi po naszej stronie sporu.
„Precz z PiSlamem”. „Kurdupel, gnom i karzeł”. „Gdyby Jarek wiedział, jak wygląda kobieta, to dałby sobie spokój”. „Schizofrenik”. „Obywatele i piękne obywatelki”. „Mentalne wieśniactwo”. „Popieram kobiety bo... są sexy”. Wiem, że słyszeliśmy to wszyscy z ust ludzi, którzy chcieli dobrze. Ale te słowa to nie tylko, jak chcieliby niektórzy, „głupie gafy”; świadczą one o znacznie głębszych problemach z tym, jak traktujemy naszych współobywateli.
Nie na tym polega wina Jarosława Kaczyńskiego, że jest niski czy samotny, albo że jest lub nie jest gejem czy osobą chorą psychicznie, tylko na tym, że cynicznie okłamuje naród i niszczy polską demokrację, nasze wspólne dobro. Obok nas może stać w tłumie ktoś, kto też jest niewysoki; kto leczy się na schizofrenię czy depresję; kto jest gejem albo lesbijką; kto jest aseksualny, co też nie jest żadna zbrodnią; kto jest samotny, bo ominęła go wielka miłość, bo był wykorzystywany w dzieciństwie, bo jest nieśmiały, z najróżniejszych powodów. Nie sprawiajmy, żeby poczuł się z tego powodu gorszy, bo w niczym nam nie zawinił, a stoi razem z nami.
Obok nas może też stać ktoś, kto jest muzułmaninem, kto ma żonę muzułmankę albo chłopaka muzułmanina, kto ma muzułmańskie wnuki. I kto jest tak samo jak my zwolennikiem państwa prawa i wolności religijnych. Nie możemy w jednym zdaniu nawoływać do przyjmowania uchodźców z Bliskiego Wschodu, a w drugim straszyć „PiSlamem.”


Dziś było bezpartyjnie i pięknie. No i inaczej także dlatego, że jednak są dwa weta, z jakimś wzmożeniem nadziei jednak. Z kredytem zaufania do prezydenta. Pomyślałam, że gdyby wtedy wyszedł do ludzi i obiecał trzecie weto, to nosiliby go na rękach.
Taka idealistyczna wizja...

I zdjęć trochę






27 komentarzy:

  1. Aniu, wspaniały głos, zgadzam się w stu procentach
    powinniśmy byc lepsi od tych, co nazywaja manifestantów kanaliami, oczadziałymi, obrońcami pedofili, czy ubeckimi wdowami
    no!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! To okropne słowa i zamykają możliwość dialogu - choć ta możliwość jest niewielka w ramach dyskursu słownego. Czytałam o tym bardzo ciekawą książkę, oparta na badaniach; dużą szansą jest sfera praktyk, np. wspólne działanie w jakichś dających się naprawiać sferach.

      Usuń
  2. Rówież podoba mi się ten głos. Jednak wciąż, bardzo wciąż nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Wy po tamtej strony barykady....:( Po tamtej, gdzie tyle agresji właśnie...nie tylko w języku, gdzie tyle nieznajomości historii naszej ojczystej, gdzie tyle powierzchowności, arogancji...I tak Was lubię, ale niestety, nie po drodze mi z Wami .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powierzchowność i arogancja i agresja to nie są cechy właściwe dla jednej tylko strony "barykady". To pytanie można by więc dowolnie odwrócić. Jednak istnieje prawicowe przyzwolenie na odbudowę nastrojów faszystowskich, niechęci do ludzi innych narodowości, wyznań czy orientacji (czasem niestety artykułowanych całkiem wprost). To nie tylko pogardliwe słowa w sejmie (one wszak legitymizują te nastroje, pokazują, że można), ale to da się słyszeć na ulicach, w autobusach, w rozmowach ludzi. Nie wymyślam, sama to często słyszę. Odczłowieczanie uchodźców, nawiązywanie do krematoriów, potworna pogarda dla odmiennych orientacji. Wystarczy posłuchać tych przerażających słów.

      Usuń
    2. Aniu jestes bardzo madra dziewczyna! zazdroszcze Ci trafnosci i kultury Twoich opinii...

      Usuń
  3. Zawsze mnie raziło, gdy język protestujących upodabniał się do języka pogardy i braku kultury. Bardzo mi się podoba ta wypowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się pilnować. Moja podstawowa zasada to "przyglądać się barbarzyńcy pod własną skórą" (cytuję tu sama siebie :)

      Usuń
  4. ...Ale zbaw mnie od nienawiści
    I ocal mnie od pogardy Panie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z przytoczonymi przez Ciebie słowami! Wiele rozmów na ten temat przeprowadziłam.
    A co do noszenia na rękach, też taką wizję miałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to są wizje ciut naiwne, ale przecież można pomarzyć :)

      Usuń
    2. No pewnie!
      A wracając do tego, o czym dzisiaj rozmawiamy.
      Wielu młodych ludzi ma takie zdanie i to bardzo cieszy.
      Jeden mój młody znajomy po przemówieniu Wł. Frasyniuka, poszedł do organizatorów i powiedział, że jeśli W.F. Nie zmieni języka, to mają go nie wpuszczać na scenę. Uderzyło mnie wtedy, że my, ich rodzice, jesteśmy w stanie więcej zaakceptować. Bardzo mi się podoba ta postawa. Niestety nie wszystkich młodych to dotyczy.

      Usuń
    3. Wystąpienie Dehnela wczoraj spotkało się z ogromnymi brawami, wręcz po każdym akapicie. To było budujące bardzo!

      Usuń
  6. Tez mam takie zdanie - język pogardy, język nienawisci to nic dobrego.
    A nawiasem mówiąc, J.Dehnel to młody pisarz, ale mądry człowiek i świetnie pisze. Jego "Lala" to moja ulubiona powieść:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, to dobry pisarz. "Lali" nie czytałam, muszę nadrobić kiedyś.

      Usuń
    2. O! A ja właśnie zaczęłam ją czytać!

      Usuń
    3. Poczatek moze troche zagmatwany, ale potem... bardzo wciaga! Jestem ciekawa, Olgo, Twoich wrazen:)

      Usuń
  7. Bardzo mi sie podoba ten post! podpisuje sie pod nim cala soba!!! sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jota w jotę moje myśli (a jakie miałyby być?) Jestem z Ciebie po prostu dumny. Obawiam się jednak, że jesteśmy w mniejszości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wizja piękna, zgadzam się z Dehnelem, ale złudzeń za dużo nie mam. Ludzie, często ci, dzięki którym mamy (mieliśmy?) wolną Polskę wyzywani od dwóch lat od zdrajców, targowicy, ubeków itp. też się z nerwów odwiną. Teraz pan prezydent Andrzej Duda dużo o sobie usłyszał w państwowej telewizji.. Chciałabym, żebyśmy mogli ze sobą rozmawiać zamiast się wyzywać, Może się uda, jedno z haseł brzmiało "Jesteśmy realistami, żądamy niemożliwego. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja, kurcze, ciągle mam złudzenia! :)
      Ale ja naiwna jestem :)

      Usuń
  10. Powiedziałam, że nie mam za dużo złudzeń, co nie oznacza braku jakichkolwiek :)

    OdpowiedzUsuń