niedziela, 14 października 2018

ludzie bezdomni

Zmęczenie skutecznie odsuwało mnie wczoraj od pracy i powodowało wyrzuty sumienia: nie zdążę, nie zrobię, nie ogarnę, zapomnę. Jestem do niczego, zapadam się, depresja wygrywa. Czy jednak istnieje depresja, która objawia się kompulsywnym działaniem i tylko od czasu do czasu unieruchamia? Wyciąga na powierzchnię żałosną pustkę spod skóry. Która jest - mimo dobrych emocji i szczęścia, którego w tych latach doznaję. Nie ma systemów do przytrzymania tego w sobie; to jak brak jakiegoś enzymu. Nazwijmy go po polsku "szczęściolazą", na wzór nazw innych enzymów służących do zagospodarowania w organizmie potrzebnych substancji.
"Jesień już panie, a ja nie mam domu" - tak zaczyna jeden ze swych pięknych wierszy Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki.
Taka prawda - wielo, wielo, wielowymiarowa.

Wczoraj w końcu przebrałam się z piżam i wyszłam. Zrobiłam trochę zdjęć. Potem siedziałam na ławce. Na jednym ze zdjęć moje ja. Oczy łzawiące od toczącej mnie alergii.

































14 komentarzy:

  1. Aniu a może masz depresję dwubiegunową ? Moja kolezanka na taką choruje. W jednej fazie sprząta, szaleje , tryska humorem, a za chwilę leży kilka dni niezdolna do żadnej egzystencji. Posyłam Ci moce ❤❤❤. A zdjęcia jak zawsze cudne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, choroby dwubiegunowej nie mam na pewno. Psychiatra by zauważył :) Mam zdiagnozowaną dawno nerwicę lękową, która do pewnego stopnia może być tzw. maską depresji. Bardzo rzadko jestem niezdolna do działania, od dzieciństwa zaś mam poczucie niepełności i braku. Że jestem nie taka, jak trzeba.
      Mogę bardzo cierpieć, ale do komputera do pracy w końcu zasiadam. Wczoraj może organizm się już zbuntował ze zmęczenia.
      Takie chyba jest moje życie, z poczuciem żałosności własnej. Jakieś zaszłości z dzieciństwa. Obecna skomplikowana sytuacja nie pomaga. Ale co mam robić - chyba tylko wierzyć, że będzie lepiej.
      (Poza tym prawie nigdy nie sprzątam :)

      Usuń
    2. To dobrze. Aniu myślę, że masz bardzo dużo na głowie i jesteś perfekcyjna w tym co robisz. Dbaj o siebie! Pozdrawiam 😘

      Usuń
    3. Dziękuję, Marzycielko, pozdrawiam i ściskam!

      Usuń
  2. Jakie piękne zdjęcia!
    I piękna Ty!
    Niech słońce doda Ci sił Aniu :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś już siły wracają. To może być tzw. syndrom wiechy - po zakończeniu emocjonującego przedsięwzięcia (wieczoru, który prowadziłam).
      Ale mocno zakorzenione poczucie, że jestem nie taka, jak trzeba, chyba pozostanie ze mną. Mniej lub bardziej silne.

      Usuń
  3. Jejku... Piękne zdjęcia, ciepłe i wysmakowane. Bez retuszu i blichtru, że musi być idealnie. Piękna Ty. A jaka cudna czerwoniutka miechunka. I te grzybki schowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Lubię te wszystkie śmietnikowo-kontenerowe klimaty. A grzybki rosną sobie pod ściana sklepu, całą gromadką :)

      Usuń
  4. Zdjęcia jak zwykle zachwycają, bardzo lubię takie. Szkoda, że człowiek nie może się przenicować i trochę niewygodnego ja pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie może człowiek. A może nawet nie powinien? Najlepiej byłoby zachować równowagę między akceptacja siebie a dążeniem do zmiany.

      Usuń
  5. Uwielbiam Twoją fotografię, która uruchamia wyobraźnię :)

    Potrafię się zawiesić po dużej intensywności, organizm się domaga i już. Tyle że sobie na to pozwalam bez wyrzutów, choć staram się kontrolować, żeby jednak wrócić do rzeczywistości, bo łatwo się przyzwyczaić, zobojętnieć, gdy depresja stoi za drzwiami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ja oczywiście lubię, gdy oglądasz moje fotografie!
      Już wróciłam do aktywności, ale zmęczenie jest w ostatnich miesiącach jakoś bardziej przewlekłe...

      Usuń
  6. podoba mi się Twoje podglądanie świata...przypatrywanie się mikroświatom... jak Japończycy :-)

    OdpowiedzUsuń