wtorek, 16 października 2018

Na zewnątrz i nie tylko

Na zewnątrz jest tyle światła - trzeba brać.










Kort - jak zwykle przyciąga mnie do swoich zakamarków; tych miejsc, gdzie powaga nadmuchanego balonu plandeki łączy się z rdzą siatki, gniciem liści, w tych złączkach, gdzie widać, jakie to wszystko niesterylne, upchnięte, na-słowo-honoru-spięte, pękającymi-nićmi-zszyte. Uwielbiam te miejsca, są trochę takie jak ja.





























18 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia i piękne słowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Te z kortów martwe natury widzę pięknie oprawione i na wystawie.
    Światło w liściach też mi się podoba.
    A mnie popsuł się aparat i podobno taką usterkę za ciężkie pieniądze usuwa tylko jedna firma w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne zdjecia! Artystyczna dusza z Ciebie, od razu widac, Aniu:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Kinga nazwała to, co poczułam Brzydotę od piękna dzieli aparat fotograficzny.

      Usuń
    2. Dziękuje - to piękne słowa!

      Usuń
  5. To są odrębne światy:) Cudne światło!

    OdpowiedzUsuń
  6. podobno depresja unieruchamia ?? nie wiem, mam stany paniki, że nie zdążę, mam stany lekowe, zmęczenia, że ryczę...myślę, że to jest brak szczęścia...bo za dużo chcemy fizycznie i psychicznie a już nie dajemy rady pomieszany(przynajmniej u mnie) z niemocą spowodowaną działaniem innych ...czego szczerze nienawidzę.dodatkowo jesienna aura mi dodkopuje !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to nerwica lękowa, ale i ogólna konstrukcja - niewiara we własne siły i w to, ze można mnie lubić.
      Czasem dopada mocniej.

      Usuń